Ostatnim etepem mojej wędrówki po Wolsztynie jest stara parowozownia z dawnymi parowozami, które dla wielu młodych są wielka niewiadomą. Oraz dawne wagony, którymi podróżowało się po wojnie. Kto jeszcze pamięta pojedyncze przedziały z drewnianymi ławkami i wagony bez korytarza przez całą jego długość. Pokażę też parę urządzeń, bez których żadna parowozownia nie mogłaby istnieć.
Łza się w oku kręci na widok tych zabytków, którymi i ja jeździłem do Leszna, do Wolsztyna i innych stacji. Pamiętam konduktorów z lampkami karbidowymi tzw. "karbidkami" i tekturowe bilety z dziurką pośrodku. Pamiętam jak się przechodziło z przedziału do przedziału po specjalnych stopniach na zewnątrz wagonów, za co ganiali konduktorzy. To se ne vrati... Ale wspomnienia wciąż są żywe. Tym bardziej, że pochodzę z rodziny kolejarskiej, bo mój dziadek Ignacy był maszynistą właśnie, dziadek Michał urzędnikiem PKP w Lesznie i zarazem żołnierzem AK, za co oddał życie w KL Dora - Mitelbau. Jego nazwisko jest na płycie pamiątkowej na kaplicy cmentarza parafialnego w Lesznie i na pomniku akowców w Poznaniu. Kolejarzem był również mój ojciec, który był mechanikiem i operatorem dźwigu kolejowego...
*
Propagandowe hasła z czasów PRL...
Stare parowozy osobowe, towarowe i pośpieszne.
Zegar pamietający dawne czasy przedwojenne. Został wyprodukowany w Głogowie przed wojną. O jego jakości wykonania świadczy fakt, że do tej pory odmierza czas.
Hala do napraw parowozów...
Tzw. obrotnica do ustawiania parowozów w odpowiednie kierunki jazdy.
Parowóz w remoncie
Stare wagony za obrotnicą...
Pług do odśnieżania torów zimą... Był pchany przez parowóz.
Po lewej stały dźwig do ładowania wegla do węglarek - tendrów.
Szyny z zakładów z zakładów Kruppa z XIX wieku.
Dźwigi kolejowe...
Propagandowy napis na węglarce (tendrze) z wczesnych lat pięćdziesiątych. Kto pamięta, że wtedy była jeszcze Rzeczpospolita Polska, a towarzysz "Bolek", czyli Bierut był prezydentem RP. PRL powstało po jego śmierci.
Mała suwnica nad torami.
Do twarzy mi z parowozami, zwłaszcza z pośpiesznymi. Na parowozie pod godłem jest tabliczka z "P", czyli pośpieszny, "O" osobowy, a "T" towarowy.
Pora opuścić wolsztyńską parowozownię i parowozy..., których niewiele pozostało w Europie. Na tym kończę swoją wędrówkę po ziemi wolsztyńskiej i udaję się do Doliny Baryczy... Ale o tym kolejnym razem.
Jutro jadę na kilka dni do Poznania aby odwiedzić kuzyna i pojechać z nim... Wszystko w swoim czasie.