Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

22 wrz 2015

PAROWOZOWNIA - MUZEUM

   Ostatnim etepem mojej wędrówki po Wolsztynie jest stara parowozownia z dawnymi parowozami, które dla wielu młodych są wielka niewiadomą. Oraz dawne wagony, którymi podróżowało się po wojnie. Kto jeszcze pamięta pojedyncze przedziały z drewnianymi ławkami i wagony bez korytarza przez całą jego długość. Pokażę też parę urządzeń, bez których żadna parowozownia nie mogłaby istnieć.
    Łza się w oku kręci na widok tych zabytków, którymi i ja jeździłem do Leszna, do Wolsztyna i innych stacji. Pamiętam konduktorów z lampkami karbidowymi tzw. "karbidkami" i tekturowe bilety z dziurką pośrodku. Pamiętam jak się przechodziło z przedziału do przedziału po specjalnych stopniach na zewnątrz wagonów, za co ganiali konduktorzy. To se ne vrati... Ale wspomnienia wciąż są żywe. Tym bardziej, że pochodzę z rodziny kolejarskiej, bo mój dziadek Ignacy był maszynistą właśnie, dziadek Michał urzędnikiem PKP w Lesznie i zarazem żołnierzem AK, za co oddał życie w KL Dora - Mitelbau. Jego nazwisko jest na płycie pamiątkowej na kaplicy cmentarza parafialnego w Lesznie i na pomniku akowców w Poznaniu. Kolejarzem był również mój ojciec, który był mechanikiem i operatorem dźwigu kolejowego...
*



Propagandowe hasła z czasów PRL...

Stare parowozy osobowe, towarowe i pośpieszne. 

Zegar pamietający dawne czasy przedwojenne. Został wyprodukowany w Głogowie przed wojną. O jego jakości wykonania świadczy fakt, że do tej pory odmierza czas.

Hala do napraw parowozów...

 Tzw. obrotnica do ustawiania parowozów w odpowiednie kierunki jazdy.

Parowóz w remoncie

 Stare wagony za obrotnicą...
Pług do odśnieżania torów zimą... Był pchany przez parowóz.

 Po lewej stały dźwig do ładowania wegla do węglarek - tendrów.

Szyny z zakładów z zakładów Kruppa z XIX wieku.

Dźwigi kolejowe...


 Propagandowy napis na węglarce (tendrze) z wczesnych lat pięćdziesiątych. Kto pamięta, że wtedy była jeszcze Rzeczpospolita Polska, a towarzysz "Bolek", czyli Bierut był prezydentem RP. PRL powstało po jego śmierci.




Mała suwnica nad torami.



Do twarzy mi z parowozami, zwłaszcza z pośpiesznymi. Na parowozie pod godłem jest tabliczka z "P", czyli pośpieszny, "O" osobowy, a "T" towarowy.

     Pora opuścić wolsztyńską parowozownię i parowozy..., których niewiele pozostało w Europie. Na tym kończę swoją wędrówkę po ziemi wolsztyńskiej i udaję się do Doliny Baryczy... Ale o tym kolejnym razem. 
     Jutro jadę na kilka dni do Poznania aby odwiedzić kuzyna i pojechać z nim... Wszystko w swoim czasie.

14 komentarzy:

Anek73 pisze...

Kolejowe klimaty są mi bardzo bliskie - Dziadek był całe życie kierownikiem pociągu...

aldia pisze...

Lubię te klimaty! ;) Moi dziadkowie byli kolejarzami :) Ja od dziecka jeżdżę pociągami :)
Chętnie odwiedziałabym to miejsce :) Dzieki za wycieczke.
Pozdrawiam goraco!

teresa pisze...

Musisz być dumny z Dziadka. Z parowozami baaaardzo Ci do twarzy. Zazdroszczę Ci tych widoków, uwielbiam takie wielllllkie maszyny. Te parowozy robią wrażenie. Drewnianych siedzeń nie pamiętam, ale bilety z tekturki z dziurką "konduktorską" już tak. Pozdrawiam. Teresa. :)

czerwona filiżanka pisze...

takie pociągi stare tworzą niezwykły klimat

JoAnna pisze...

Do twarzy Ci z parowozami. :))

Ciekawa fotorelacja.

Pozdrawiam serdecznie, Michale, dziękuję za wizytę u mnie. :)

Alenka pisze...

Lza w oku sie kreci Michalku na widok tych wspanialych maszyn. Czuje sie dymek, slyszy sie gwizd lokomotywy i jej sapanie. To byly klimaty! Kapitalny fotoreportaz Michas, swietna nam wycieczke po historii zafundowales :)
Czekamy na dalszy ciag :))
Pozdrawiam :))

Jael pisze...

Piękne maszyny, kocham parowozy, są monumentalne!
Właśnie doszła mnie świadomość, że nigdy nie widziałam kolejowego pługu O_o

makroman pisze...

Dla miłośnika maszyn wszelakich, takiego jak ja... miejsce wymarzone.

Stokrotka pisze...

Cudności te parowozy Michale.
Najpierw z synami a teraz z wnukami chodziłam oglądać takie i podobne parowozy do Muzeum Kolejnictwa w Warszawie na miejscu dawnego Dworca Głównego. Tylko nie wiem czy ostatnio go nie zlikwidowali bo były takie zakusy.
Pięknie pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Byłam tam i foty mam w tych samych miejscach ;)
Pozdrawiam serdecznie
Shara

P.A.K. pisze...

P, T, O to są odniesienia do klasyfikacji PKP, więc coś ważniejszego niż pierwsza literka ;) Ty rzeczywiście stoisz przed Pm36? Zbudowano go tylko w dwóch egzemplarzach i uchodził za szczytowy model rozwoju polskiej myśli parowozowej (choć jakieś uwagi były).

KRAINA pisze...

PIĘKNA RELACJA JA TEZ PAMIĘTAM BILETY Z TEKTURKI Z DZIURKĄ W SRODKU ILE TO JUZ LAT Z SENTYMENTEM WSPOMINAM KIEDY DO PRACY JEŹDZIŁAM POCIAGAMI ILE LUDZI SIĘ SPOTYKAŁO I JAK ROZMAWIANO DO TWARZY CI Z PAROWOZAMI ŁADNE ZDJECIA SERDECZNIE POZDRAWIAM

Łemkowyna, na Beskidzie Niskim pisze...

Wspaniałe miejsce!
Piękne, masywne parowozy, urządzenia, zwrotnice..

Chociaż trochę szkoda że już te pociągi nie jeżdżą.. ;)

Bardzo ładne, rześkie fotografie ;)

Pozdrowienia z Lemkowyny!

Łemkowyna, na Beskidzie Niskim pisze...

Wspaniałe miejsce!
Piękne, masywne parowozy, urządzenia, zwrotnice..

Chociaż trochę szkoda że już te pociągi nie jeżdżą.. ;)

Bardzo ładne, rześkie fotografie ;)

Pozdrowienia z Lemkowyny!