Pora zmienić klimat z "wojennego" na wycieczkowy. Nie tak dawno byliśmy na ciekawej wycieczce na przywitanie wiosny. Wycieczka nie była daleka, ale ciekawa, bo jak się okazuje najmniej znamy najbliższe okolice, a są one ciekawe. Nawet nie miałem świadomości, że takie perełki jak izby regionalne w nich istnieją.
Radwanice, wieś z siedzibą gminy w której kiedyś prowadziłem zajęcia w szkołach z profilaktyki uzależnień i punkt konsultacyjny dla osób z problemem alkoholowym. Jest we wsi fajny zespół szkolny, a jeszcze niedawno wieś miała swoje liceum ogólnokształcące i gimnazjum. Teraz po świetlanej reformie oświaty pozostanie tylko szkoła podstawowa.
Jest w budynku przedszkolnym na poddaszu ciekawa Izba Regionalna w której zebrano pamiątki po dawnych mieszkańcach. Należy pamiętać, że wieś kiedyś zamieszkiwali Niemcy, a gdy ich wysiedlono, to domy i gospodarstwa zajmowała ludność napływowa z przewagą kresowian. Każdy z nich miał jakiś sprzęt domowy, naczynia, narzędzia, które przetrwały na strychach, czy w szopach. I właśnie one są eksponatami, że o starych kronikach szkolnych i dokumentach nie wspomnę.
Lubię takie miejsca, gdyż większość eksponatów pamiętam z dzieciństwa ...
*
Za niewielką opłatę można było kupić miłe kartki świąteczne, które dzieci zrobiły.
Ciekawe kroniki, dokumenty i tablice poglądowe z historii wsi.
Eksponaty, czyli dawny sprzęt AGD i nie tylko.
Nie oparłem się pokusie i razem z wnuczką Emilką usiadłem w dawnej ławce szkolnej. Jakoś się wcisnąłem. Ja w takiej kiedyś się uczyłem, a dla Emilki jest to sprzęt nieznany. Podobnie jak kałamarz z atramentem i obsadka ze stalówką.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy, więc mam nadzieję, że te ciekawe miejsce przetrwa, bowiem jest w nim serce i dusza dawnych mieszkańców. Młodzi nie rozumieją takiej idei i woleliby, aby w tym miejscu powstała szatnia. Pisząc sarkastycznie, po "udanej" reformie oświaty, miejsc na szatnie nie zabraknie i to dla całej gminy.
I pomyśleć, że znałem Radwanice z kawalerskich czasów, gdzie był jeden sklep, a w nim szwarc, mydło i powidło, prywatna piekarnia i karczma "Pod Gumowcem", tak ją żartobliwie nazywano. Teraz są we wsi fajne sklepiki, bank, fryzjer, miła restauracja z salą bankietową, etc...
Pora pojechać dalej szlakiem polskiej miedzi, ale o tym kolejnym razem...