Dziś Dzień Matki. Szkoda, że zmarła 14 lat temu. Często do niej wracam wspomnieniami, bo była super Mamą. Czy byłem dobrym synem? Przez kilkanaście lat sprawiałem jej kłopot i nieraz płakała z mojego powodu. Zawsze mnie kochała. Przyszedł wreszcie taki moment, że i ja się odmieniłem i przewróciłem swoje życie o 180 stopni. Od tej pory mama była ze mnie dumna.
Trudno mi się jakoś pogodzić, że na razie z wycieczkami nie wychodzi. Nie znam się na epidemii, ale obawiam się, że i nasi politycy też guzik wiedzą i działają po omacku. Będę musiał pogadać z kolegą, któremu też głód wędrówek doskwiera, aby sobie pojeździć we dwójkę samochodem. Paliwo nie jest takie drogie, więc można sobie pozwolić na jednodniowe wypady.
Cztery pokolenia. Mama, mój syn Piotrek, wnuczka Karolinka i ja.
A póki co, to trzeba zadowolić się wspomnieniami. Mam na szczęście wiele zdjęć z moich wieloletnich wędrówek, więc coś tam mogę opublikować. Na razie dokończę o kościołach, a później się zobaczy.
No to do dzieła, czwarte wspomnienia...
*
Na razie kończę, ale jeszcze wpadnę, bo i co mi pozostało...