Lubię odwiedzać cmentarze, zapalać żnicze na grobach moich bliskich, przyjaciół i znajomych. Lubię sobie w przez chwilę o nich powspominać. Lubię się zadumać nad przemijaniem, a wiem, że już kroczę w jesieni życia. Oby nie w smudze cienia.
*
Na razie idę sobie spokojnie.
Nieraz coś mnie nachodzi i jakieś rymowanki chodzą mi po głowie. A skoro chodzą, to przelewam je na papier. Czasami człowiek musi, bo inaczej sie udusi...
Starość nie radość
Raz chory Kaczor pierdział, budząc miłosierdzie.
A Suski bił oklaski mu po każdym pierdzie.
Czy ten Suski zwariował, pytają Dworczyka?
Nie, on jest przydupasem tego starego pryka.
*
Ochrona zawiodła
Jakiś pijany poseł szwendał się po sejmie,
A gdy spotkał Kaczyńskiego, to sprał go po gębie.
Kaczyński ledwo ręce do modlitwy złożył,
To poseł powrócił i znów mu przyłożył.
*
Jak Kuba Bogu...
Nad Polską pojawiła się dupa, czarna i monstrualna,
PiS się tym bardzo przejmuje, bo sprawa niebanalna.
Również frater Rydzyk dwoi się i troi,
Bo mając wiele za uszami okropnie się boi.
Tylko pijus Głódź Flaszka, co miał mocno w czubie,
Czknął i wybełkotał, że jak Kuba Bogu, tak i Bóg Kubie.
*
W drugim dniu konfrontacji odbył się wspaniały benefis Krzysztofa Jelenia z okazji jego 40 letniej twórczości literackiej. Benefis prowadził niezrównany Bartek Adamczak, który pokazywał wszystkie wcielenia Krzysztofa.
Krzysztof jest wspaniałym i przyzwoitym bo bólu Człowiekiem, wspaniałym poetą, nauczycielen języków obcych, a także sportowcem, który lubi maratony, crosy straceńców, grę w piłkę i co tam Bozia nie wymyśliła.
Dwie godziny benefisu, to miód na serce, a uświetnił go zespół muzyczny "Membrana". Warty żyć dla takich chwil.
Wczoraj byłem na pierwszym spotkaniu z autorami dwóch nowych tomików z wierszami w ramach 27 GKL.
Bihaterami byli głogowscy poeci, fraszkopisarze i prozaicy - Henryk Adamczyk i Wacław Niwczyk, który również pisze ikony (maluje). Jego ikony są w różnych państwach na świecie.
Wieczór autorski prowadził szef Klubu Batalionowego Stefan Górawski, kapitan w stanie spoczynku, literat, autor trzech książek. Najnowszą "W cieniu włoskiego orzecha", pochnącą drukarską farbą nabyłem wczoraj z dedykację autora.
W prezencie dostałem nowe tomiki od Henia i Wacka z ich osobistymi dedykacjami.
Ciekawe to było spotakiem,m poeci opowaidali o swoim zyciu i twórczości. Nie zabrakło pytań osobistych, gdyż Stefan był dociekliwy.
Ja i moja znajoma poetka Kasia Swędrowska tez mieliśmy swoje pięć minut i czytaliśmy fraszki o poetach, które napisaliśmy. Oczywiście poeci też wymienili swoje fraszki, które napisali o koledze.
Oj działo się działo, a nawet armaciło i było super.
Dzisiaj kolejne spotkanie, tym razem w głogowskim teatrze....
Sarnowa, to mała miejscowość, która łączy się z Rawiczem. Jest w niej mały ratusz, stary kościółek z osobną kaplicą... Przypadła mi do gustu.
W ogrodzonym siatką parku znajduje się ładny dworek, który jest w rękach prywatnych i nie można zrobić mu zdjęcia z bliska.
Gdy robiłem zdjęcia zza płotu, to pojawił sie ochroniarz i powiedział, że to teren prywatny, na którym bez zgody właściciela na mogę przebywać. Na szczęście nie zauważył, że zrobiłem parę zdjęć.
Mój kolega odnalazł miejsce dawnego grodu, a że się tym pasjonuje, to też postrykał zdjęcia.
No cóż, takie są teraz czasy, że prawo własności jest święte. Może to i lepiej, przynajmniej dworki i pałace nie popadają w ruinę.
Pora opuścić małą miejscowość i zbierać się do domy. Ale co zobaczyłem, to moje.