Jak już wspominałem, Nowy Tomyśl ma wspaniałe Muzeum Wikliniarstwa. Ale to co zobaczyłem zaparło mi dech w piersi. Czego w nim nie było, kosze, koszyczki wszelkiej maści i kształtów, oraz inne ciekawe wyroby. Nie brakło na zewnątrz wiklinowych rzeźb. Nawet poczciwy Trabant ma wiklinową karoserię. Ba, nawet na pokaz wyplatania koszyków się załapaliśmy, aczkolwiek z koszyka zrobiła się choinka wiklinowa.
*
Muzeum i wiklinowe rzeźby, że o Trabancie nie wspomnę. Nawet moja Renia się nim zachwyciła.
Nawet kolejka dla dzieci była.
Pora sobie spocząć w koszu plażowym, po zobaczeniu tych wspaniałości.
Stare narzędzia niezbędne do uprawy obróbki wikliny.
Tak się wyplata koszyki i inne cuda.
Mozna było sobie kupić różne wiklinowe cuda... Z żalem opuszczaliśmy muzeum, ale komu w drogę, temu czas.
Nowy Tomyśl był ostatnim miastem na szlaku Niepodległości w Wielkopolsce.