Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

29 sty 2019

NIE MA TO, JAK BYC BABCIĄ I DZIADKIEM

   W miniony piątek byłem z Renią w przedszkolu wnuczki Emilki na fajnej imprezie z okazji Dnia Babci i Dziadka. Nie zabrakło na niej babć i dziadków, którzy cieszyli się ze swoich wnuków. Dzieciaki dawały czadu, aby ich babcie i dziadkowie mieli radochę. Nie zabrakło fajnych prezentów, które nasze pociechy same zrobiły pod okiem nauczycielek. Ba, był nawet poczęstunek.
   Lubie takie imprezy, bo nasze wnuki są bardzo autentyczne i całe swoje serca wkładają w to co robią. Są też naszą radością na stare lata.
*

Nasza Emilka w środku w okularkach.







Emilka z prezentami...
Nie ma jak u babci...

23 sty 2019

18 MIEĆ LAT...

   Przychodzi moment, gdy wchodzi się w dorosłość. Za moich czasów to była radość z pierwszego dowodu osobistego, a dla palących papierosy, duma, że nikt nam nie podskoczy. Ja już paliłem od pół roku, ale przy rodzicach zapaliłem gdy już dowód miałem w kieszeni. Rodzice wiedzieli, że palę, ale to ojciec zainicjował moje oficjalne palenie, gdy się poczestował papiersem z mojej paczki, którą mi wyjął z kieszeni koszuli...
    Teraz jest inaczej, bo nie może być osiemnastki bez stosownej imprezy, a taka była parę dni temu, gdy moja najstarsza wnuczka Karolinka skończyła 18 lat. Było na niej super...
*
Jubilatka Karolinka


Koleżanki i koledzy Karoliny i ona z swoją sympatią Miłołajem.
Ktoś musi robić, aby bawić się mógł ktoś, czyli córka Ania, mama Karoliny przy pracy z Andrzejem...

Najmłodsi imprezowicze i wnuczek Antoś w pełnej  gali.





Nie mogło zabraknąć urodzinowego tortu...

Ja, czyli dziadek z Karoliną.
Towarzystwo Karoliny...
Nie brakło też osób starszych.

   Osiemnaście mieć lat, to nie grzech, jak śpiewaliśmy za moich czasów. Nie wiem co przyniesie los Karolince, ani jaką drogę sobie wybierze. Życzę jej, aby jej droga była najlepszą z możliwych...

17 sty 2019

MOJE NOWE KSIĄŻKI

    Fajnie się zaczął rok 2019, a zaczął się literacko. Dostałem cztery nowe książki w prezencie z których dwie już przeczytałem, jedną dokladnie przeglądnąłem, a ostatnią, otrzymaną wczoraj zaczynam przeglądać. Taki mam styl czytania, że najpierw przeglądam, a później się w nią zgłębiam.
    Jednak najbardziej mnie urzekły dwie - jedna to wspomnienia przyjaciół (w tym i moje) i rodziny zmarłego kilkanaście lat temu prezesa Towarzystwa Ziemi Głogowskiej Jerzego Sadowskiego, warszawiaka z urodzenia, a głogowianina z wyboru. Wiele by o nim pisać, ale dwadzieścia wspomnień oddają jakiego formatu był Pan Jerzy. Takich ludzi ze świecą szukać. A jest nich niewielu w tych zwariowanych czasach.
    Druga, to fantastyczna powieść Ani Olszewskiej "Strażnicy". Ania,  łodzianka z urodzenia, więc nic dziwnego, że serce jej jest w Łodzi. Swoją duszę wędrowca jednak oddała alpejskim szlakom i licznym wędrówkom. Wędrówki po szwajcarskich Alpach, to wyzwania i przygody. Nic więc dziwnego, że młoda dziewczyna napisała wspaniałą książkę. Pomysł jej napisania dojrzewał u niej od młodzieńczych lat, aby się teraz sfinalizować.
   Recenzję napiszę, gdy ją przeczytam i prześpię się z nią. Jednak muszę uczciwie przyznać, że Ania posiada talent pisarski, a operowanie dialogami i łączenie je z narracją, aby powieść była warta i ciekawa, wymaga dojrzałości literackiej. Tak kiedyś mnie uświadamiał mój literacki mentor, gdy zdobywałem literackie szlify. Chylę więc czoła przed Tobą Aniu.
*
Wspomnienia o Jerzym Sadowskim.
"Strażnicy" Ani Olszewskiej.
*
    Może kiedyś będę na promocji książki Ani i na spotkamiu z nią, więc na dobry początek umieszczę parę zdjęć z promocji naszych wspomnień o Panu Jerzym.
*

Darek Czaja - wiceprezes TZG, Rafalel Rokaszewicz - prezydent Głogowa i Andrzej Sadowski - syn pana Jerzego wprowadzają do wspomnień.
Ja również oddałem się wpomnieniom, a co!
Od lewej dawny prezydent miasta Zbigniew Rybka, moja żona Renia, moja skromna osoba i obecny prezydent Rafael Rokaszewicz.


Frekwencja na promocji książki dopisała.

   Czekam więc Aniu na jakieś spotkanie literackie z Tobą. Jestem przekonany, że recenzje Twojej książki będą super.

9 sty 2019

STARY RYNEK W POZNANIU.

       Stary Rynek jest głównym placem miejskim w Poznaniu.  Został wytyvzony w 1253 roku jako centralne miejsce miasta. Jest trzecim co wielkości rynkiem (po krakowskim i wrocławskim) w Polsce i jednym z największych w Europie.
   Jednak rozkwit życia po II wojnie światowej nastąpił na początku lat 90. Wtedy tez na placu powstały pierwsze ogródki przed restauracjami i pojawiało się coraz więcej turystów. Są na nim ciekawe muzea, wystawy i coroczne imprezy takie jak: Jarmark Świętojański, Betlejem Poznańskie, Międzynarodowy Festiwal Rzeźby Lodowej, oraz Ogólnopolski Festiwal Dobrego Smaku. Są na nim organizowane również mniejsze imprezy lokalne.
   Obecnie Stary Rynek jest jedną z głównych atrakcji turystycznych miasta, a pięknie odrestaurowane kamienice, fontanny, pregież miejski przyciągają licznych turystów.
    Bardzo się rynek zmienił na korzyść od lat pięćdziesiątych, gdy po raz pierwszy po nim chodziłem z wujkiem.





Ratusz w detalach.














Urocze kamieniczki, pręgież i fontanny...
Nasza grupa...

   Pora opuścić uroczy rynek i Poznań i wrócić pełni dobrych wrażeń do domu.
No i czekać z niecierpliwością na kolejne wycieczki w 2019 roku. Plan wycieczek już znam. Tylko należy ustalić terminy i dopracować szczegóły