Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

27 lip 2021

GŁOGOWSKIE MUZEUM

      W miniony piątek odbyło się zakończenie cyklicznej imprezy "Lato w Twierdzy Głogów". Była to już czternasta edycja wędrówek po Głogowie, dawnych fortyfikacjach, ciekawych miejscach, etc...

    Zakończenie wypadło w głogowskim muzeum na głogowskim zamku. Zwiedzaliśmy ekspozycje od epoki kamienia łupanego, po czasy wojenne. Nie zabrakło galerii głogowsko-greckiego artysty malarza, poety i prozaika Telemacha Pilicidisa - 80 obrazów na jego siemdziesięciolecie. Lubię jego obrazy i style malowania, które się zmieniają wraz z przeżytymi latami artysty. Muszę wsponieć, że u Telemacha moja córka przez pięć lat uczyła sie malarstwa w jego pracowni, że o trzyletnim Studiu Sztuk Plastycznych, gdzie uczył nie wspomnę.    

    Miło tak sobie naładować akumulatory, czyli zyskać coś dla ducha i poprawy samopoczucia.


    Pora  ruszyć w dalszą drogę bulwarem, ale o tym kolejnym razem.

17 lip 2021

OSIECZNA

       To moje wspomnienie z czasów dzieciństwa z małej miejscowości Osieczna nad pięknym jeziorem niedaleko Leszna. W Osiecznej często bywałem z ojcem, który zajmował się sprzętem pływającym. Dbał żeby był sprawny. Szybko nauczył mnie pływać i często zabierał mnie na kajak. Pamietam na skarpie brzegu jeziora takie fajne źródełko i piłem z niego wodę z aluminiowego kubeczka, który stał na kamieniu przy źródełku.

    Gdy pojechałem tam po siedemdziesięciu latach, to oglądałem ładny zamek, który od lat jest placówką służby zdrowia, choć zmieniały się jego funkcje. Był on w trakcie odnawiania elewacji. Posiedziałem też sobie na ławeczce i podziwiałem jezioro.

                             

9 lip 2021

SOPLICOWO...

    Jakiś czas temu pojechałem z kolegą do Wielkopolski. Była to moja podróż sentymentalna do pewnych miejsc, w których byłem ponad pół wieku temu.

    Wybór padł na małą miejscowość Cichow0, położone nad malowniczym jeziorem o takiej samej nazwie. Z tamtego okresu zapamiętałem mały pałacyk w którym było senatorium dla dziewcząt. Dla jasności dodam, że wcześniej byliśmy razem w pałacu w Mościszkach, odległych o parę kilometrów. Później nas rozdzielono i w Mościszkach pozostali chłopcy, a dziewczyny były w Cichowie. Co jakiś czas je odwiedzaliśmy razem z wychowawczyniami.

    Po ponad pół wieku nie poznałem pałacu, który przeszedł w prywatne rece i zmienił się  nie do poznania. Wcześniej zlikwidowano senatorium. Podobnie wygląda pałac w Mościszkach, w którym już nie ma senatorium, a jest Dom Pomocy Społecznej. Nie powiem, przyjęto nas bardzo mile i pokazano nam kronikę pałacu. Pałac rozpoznałem, ale wewnątrz bardzo się zmienił. Natomiast bydynki dawnego folwarku zaadoptowano na gustowne budynki mieszkalne dla pacjentów DPS.

    Natomiast w Cichowie powstało Soplicowo, zbudowane na potrzeby filmu "Pan Tadeusz". Obecnie można je zwiedzać i są w nim ciekawe imprezy kulturalne.

    Miłych wspomnień czar i ogromne zdziwienie po latach. Mówiąc szczerze nie poznałem nowego pałacu, który wygląda zupełnie inaczej niż tem sprzed pół wieku.


    Pora pożegnać Cichowo i Soplicowo, które wywarło na mnie ogromne wrażenie. Słodkich wspomnień czar, jak ktoś kiedyś napisał.

3 lip 2021

MOJE BIESZCZADY.

      O tym, że kocham Bieszczady wie wielu moich znajomych i przyjaciół. Bywa, że gdy na FB i różnych grupach coś o nich napiszę momentalnie znajdą się komentatorzy którzy znaja Bieszczady ze słyszenia, z wycieczek, ale jest i ta grupa, która lubi i zna te góry.

    Komentować idiotów nie ma sensu, bo oni i tak swoje wiedzą (niewiedzą), jednak podzielę się moimi przemyśleniami

    Pracowałem w Bieszczadach przez 2,5 roku. Wykonywałem różne prace: zbiórka siana, karczowanie jałowców, wypas bydła i najdłużej w nadleśnictwie Lutowiska. Pracowałem w lasie wykonując różne prace, czyściłem  miejsca wyrębu usuwając krzewy i dziką olchę. Budowałem drogi, szefowałem brygadzie budowlanej i wykonywałem wiele różnych, aczkolwiek pożytecznych prac...

    A to wszystko, że za sprawą Czadów, które rzuciły na mnie sympatyczny urok, a ja pokochałem Bieszczady i często do nich wracam.

    Bo Bieszczady, to nie tylko Połoniny i Solina, ale coś znacznie większego dla ducha człowieka.

    Jednak wszystkim malkontentom i mędrkom życzę, aby poczytali książki o Bieszczadch, pojechali tam, poznali miejscowych ludzi i zobaczyli ciekawe miejsca... A więc do dzieła:


Życzę więc miłej i owocnej lektury. Same przewodniki nie wystarczą, chociaż są pożyteczne i potrzebne.