Święta minęły, było rodzinnie i radośnie. No i radość z prezentów...
Pora więc wrócić na wędrowny szlak i zwiedzić Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Choć zapuściłem już korzenie w Głogowie na Dolnym Śląsku, to ilekroć bywam w Wielkopolsce, zawsze czuję miód na moim sercu, gdyż urodziłem się w Lesznie...
W muzeach zawsze się wzruszam, a szczególnie w tym z historii powstania. Tak, jestem z urodzenia wielkopolaninem i jest to dla mnie powód do dumy z historii Wielkopolski i jej walk o niepodległość. Nic to, ze zawistni opowiadają kawały o poznaniakach, ale te ponoć "wady" poznaniaków są dla mnie zaletami. Przecież walka z zaborcą, praca organiczna, wysoka kultura rolna i ważne postacie są nie do przecenienia. Tak, Wielkopolska to też moja historia i duma.
Samo muzeum zrobiło na mnie duże wrażenie. Piękne zdjęcia, dokumenty, inne eksponaty, mundury i broń powstańcza zrobiły na mnie duże wrażenie. Wróciły moje wspomnienia z Leszna, gdy babcia pokazywała mi przez okno jak maszerują Powstańcy Wielkopolscy z okazji różych świąt. Szkoda, że już odeszli na wieczną wartę....
*
Muzeum i przymarsz klas wojskowych z poznańskicj szkół.
Nie zabrakło też treściwej grochówki wojskowej...
Wymarsz klas wojskowych. Gazik z flagą polską zamyka kolumnę.
Pora zakończyć zwiedzanie i przejść do drugiego muzeum, ale o tym kolejnym razem.