Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

31 gru 2020

ŻYCZĘ WSZYSTKIM  ZNAJOMYM  I  LUDZIOM  DOBREJ  WOLI  WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO,  SPEŁNIENIA   MARZEŃ   I  NA POHYBEL WREDNEMU KORONAWIROSOWI  W  NOWYM ROKU 2021. 

*

28 gru 2020

MÓJ ROCZNY BILANS

    Jakoś nie mogę się zbytnio pochwalić moimi dokonaniami za ubiegły rok. Pandemia koronawirusowa całkowicie pokrzyżowała moje plany. Nie było żadnej wędrówki, a więc nie ma żadnych ciekawych zdjęć. Wiele imprez się nie odbyło, a jeśli już, to w trybie on line, ale to już raczej namiastka, a nie atrakcja. Jednak imprezy z okazji 900-lecia Głogowskiej Kapituły Kolegiackiej, choć bardzo okrojone, to jednak się obyły. Ich pokłosiem był kalendarz kolegiacki, grosz kolegiacki i piękny album o historii naszej kolegiaty. Parę dni temu dostałem nowy kalendarz, tym razem z naszym teatrem im. Andreasa Gruphiusa. Dobre i to. Warto też wspomnieć o otwarciu wspaniałej fontanny w Parku Słowiańskim.
     Jeśli chodzi o mój świat literacki, to byłem na promocji książki mojego kolegi Stefana Górawskiego "Sekret włoskiego orzecha". Fajny i ciekawy kryminał. Ukazał się okolicznościowy tomik pokonfrontacyjny z między innymi moim i mojej wnuczki opowiadaniem. Napisałem też dwa hasła do Encyklopedii Ziemi Głogowskiej, dostarczyłem kilka zdjęć do książki o ciekawej gminie w naszym powiecie. Piszę również nową książkę, ale nie mam pomysłu jak i kiedy ją wydam.
    Jak widać mijający rok był raczej skromy, ale zawsze mogło być gorzej. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie bardziej owocny.
        
Pokonfrontacyjny tomik.

Czekam więc na lepsze czasy w 2021 roku.

23 gru 2020

OBY NAM SIĘ DOBRZE DZIAŁO.

 WSZYSTKIM MOIM ZNAJOMYM, PRZYPADKOWYM WĘDROWCOM I LUDZIOM DOBREJ WOLI

ŻYCZĘ Z CAŁEGO SERCA

ZDROWYCH, SPOKOJNYCH, PEŁNYCH RODZINNEGON CIEPŁA ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I OBY SIĘ NASZE MARZENIA SPEŁNIŁY,


15 gru 2020

MÓJ GRUDZIEŃ 70.

    Dużo mówiono o stanie wojennym, natomiast o 50-leciu wydarzeń Grudnia 1979 r. jakoś zapomniano.

    Byłem 17 grudnia w Szczecinie i dołączyłem się do manifestacji stoczniowców, która się przekształciła w jatkę. Milicja i wojsko strzalały do manifestantów, którzy bronili się kamieniami i kostkami z bruku... Byliśmy bez szans. Zginęli niewinni ludzie, było dużo rannych, wielu aresztowano i tak się zaczęła moja przygoda...

    Manifestacja, aresztowanie, oklep pałami, areszt milicyjny, a poźniej w Stargardzie Szczecińskim, sprawa sądowa i wyrok 3 lat. Po sprawie wywózka w Bieszczady, co było dobrym pomysłem władzy. Bieszczady pokochałem i często do nich wracam.

    Nie będę opisywał jak było, bo opisałem to w swojej drugiej książce "Skazany na Uherce". Szkoda, że już nie jest do zdobycia.

    Najsmutniejsze jest to, że nikt z władzy, nie został osądzony i skazany. Skazywano jedynie protestujących...

Szczecin, przed KW PZPR.
ZK Stargard. Aresztu w którym siedziałem już nie ma.
Stacyjka w Uhercach gdzie mnie przywiezino wagonem aresztanckim.
Bieszczady  lekkim deszczu, tak je po raz pierwszy zobaczyłem. A poniżej moje ozety w których odsiadywałem wyrok.
OZ Skorodne
OZ Smolnik.
OZ Michniowiec.
OZ Olchowiec.
Stacja kolejowa w Ustrzykach Dolnych i powrót do domu.
Moja książka...

8 gru 2020

GŁOGÓW WCZORAJ I DZIŚ

    Nie jest żadną tajemnicą, że mój Głogów jest moją małą ojczyzną, której już bym na inną nie zamienił. Miałem różne nęcące propozycje, ale pozostałem przy swoim. Pozostałem i nie żałuję. Wyznaję zasadę, gdzie groby moich bliskich, tam moja mala ojczyzna.

    Robiąc porządek w moich zdjęciach wybrałem kilka z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Postanowiłem zrobić nowe zdjęcia z tych samych miejsc i muszę przyznać, że wiele miejsc bardzo różni się od siebie. Bo i nie ma już tamtego Głogowa, który pozostał w moich wspomnieniach, a jest nowy i piękny. Tylko jedno zdjęcie mnie smuci, a to za sprawą złomiarzy, którzy ukradki plyte i zniszczyli kamień pamiątkowy. Nie będzie więc trudu, aby rozpoznać w jakich latach były kiedyś zdjęcia robione.


No to do roboty, można porównywać i zgadywać. Dla ułatwienia dodam, że pierwsze i drugie jest koła zamku, kolejne przed dworcem i na budowie, nastęne przed mostem i na tle kolegiaty, kolejne w parku Sapera, dawniej parku elektrowni, zwanego potocznie Patelnią,  ulica Piotra Skargi, ulica Połaniecka na której mieszkaliśmy, ulica Kossaka, Plac Tysiąclecia, ulica Kościuszki, ulica  Kołłątaja, Budowlanych, dawna Lipowa i moje przedszkole na Budowlanych/Lipowej.