Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

2 gru 2020

MÓJ GŁOGÓW NAD ODRĄ

     Miałem pięć lat, gdy przyjechaliśmy do Głogowa, który był wtedy zrujnowany. Miasto dźwigało się z ruin i piękniało z roku na rok. Dzisiejszy Głogów w niczym nie przypomina tego zrujnowanego miasta. Nie ma ruin, ale jest nasza rzeka Odra, która sobie spokojnie płynie. Od paru lat mamy wspaniała Marinę, na miejscu betonowego nabrzeża, gdzie wyładowywano zwir pozyskany z pogłębiania Odry. Pozostał dawny "Port Katedralny", którego nie naruszył ząb czasu, i nadal jest piękny i stanowi raj dla wędkarzy.

    Odkąd pamiętam, to zawsze byłem związany z Odrą, najpierw były wycieczki parostatkiem, później z rodzicami kajakiem do Bytomia Odrzańskiego asekurowani przez motorówką kolegi ojca. Mieliśmy własną łódkę i pamiętam nasze rejsy po Odrze i zatokach, oraz moje rejsy kajakiem, gdy zdobyłem młodzieżową  kartę pływacką. Teraz to już pływam na spływach kajakowych i statkach wycieczkowych.

    Głogów wypiękniał i jak Feniks powstał z popiołów, ja się postarzałem, ale moja Odra płynie jak płynęła...


Kocham mój Głogów, moją Odrę i nigdy bym go na inne miasto nie zamienił. Tu jest moje miejsce, mój heimat, moje idaho. Moje miejsce na cmentarzu pod lipą przy ładnej alejce.

8 komentarzy:

OdnowionaJa pisze...

Pięknie napisałeś o swoim miejscu na ziemi, miłość do niego czuć na całego. :) Nigdy tam nie byłam, może kiedyś uda się odwiedzić, kto tam wie. :) Żyjesz pełnią życia i zawsze po Twoich [postach chce mi się zrobić coś fajnego. hihi Pozdrawiam serdecznie. :)))

Beskidnick pisze...

Tej mariny to pozazdrościć! Ale jest szansa że i w Tarnowie (znaczy opodal) powstanie takie miejsce. Już kiedyś było, potem komuś wadziło (w trakcie przemian ustrojowych okazało się ze miało nieprawidłową metrykę)teraz jest szansa na reaktywację. Na pewno jako stanica rowerowa, ale może się uda tam rozkręcić też i stanicę kajakową.

Jael pisze...

Przyjemna wycieczka. I jak ładnie tam!

JoAnna pisze...

To tak jak ja kocham swój Bolesławiec nad Bobrem - dopływem Odry.
Mieszkałam we Wrocławiu, w Dzierżoniowie, Jeleniej Górze, ale tylko
w Bolesławcu jest mi jak w domu.
Pozdrawiam, Michale!

Stokrotka pisze...

Jesteś tak związany ze swoim Głogowem jak ja ze swoją Warszawą. Z tym, że ja w Warszawie sie urodziłam.
Piękne masz wspomnienia Michale.
:-)

Michał pisze...

Stokrotko, mój ojciec też był z Warszawy i w niej się urodził. Niestety wojna wszystko pomieszała. Ja mam w sobie trzy ojczyzny - Warszawę ojca, Leszno mamy i moje, bo w nim się urodziłem. Ale Głogów mam już w sobie na zawsze.
Pozdrawiam.
Michał

Alenka pisze...

Eeee tam! Staruszek sie znalazl! :)) Usmiechniety, zdrowy, radosny tylko ... te cygarety Michalku :):) Piekne fotografie, a najbardziej podobasz mi sie w kapitanskiej czapce i na dziobie stateczku, z pieknym usmiechem na twarzy :) Tak trzymaj Wedrowcze! Ciesz sie zyciem i ciesz nasze serca swymi wedrowkami.
Pozdrawiam cieplo i zycze dalszego Zdrowka :)

Dawid pisze...

Świetna wycieczka :)