Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

25 lut 2019

GALERIA W PIWNICY

    Galeria w Piwnicy Zdzisława Pękalskiego w Hoczwi, to wspaniałe miejsce w Bieszczadach, które za każdym razem mnie zachwyca.
   Zdzisław Pękalski jest wspaniałym artystą, rzeźbiarzem i malarzem, który w swojej twórczości wykorzystuje taki materiał, na jaki nikt nie zwróciłby uwagi, Są to zdeptane deski z obór, drzwi i drzwiczki od obór, warsztatów, chlewików, różne drewniane dzieże, poidła, czy koryta dla bydła. Nie gardzi podkowami, zardzewiałymi łańcuchami, etc... Nie gardzi spalonymi deskami.
   On w tych przedmiotach widzi to, co przeciętny śmiertelnik nie zauważy. Jemu wystarczy muśnięcie dłutem, pędzlem, odrobina bejcy, aby powstało wspaniałe dzieło. Oczywiście wcześniej te deski zdeptane racicami bydła szoruje w potoku. Aby taki materiał wykorzystać, trzeba być wielkim artystą.
   Na swoim podwórzu pełno jest kapliczek, rzeźb i inne cuda, ale w piwnicznej galerii, to już jest wspaniały magiczny świat. Świat bieszczadzkich świątków, madonów, Biesów, Czadów, Dusiołków, obrazów i świętych. To świat legend i bieszczadzkich opowieści. Kiedyś nawet pewien ksiądz w niej mszę odprawił na ołtarzu z drzwi... 
    A opowieści artysty o swojej twórczości, to wspaniałe misterium duchowe na wzór magicznego teatru z różnych epok...
   Popatrzcie i oceńcie sami.
*
Podwórze Zdzicha.




Galeria w Piwnicy


















Opowieści artysty, to misterium duchowe.

I mnie się udzieliła magia galerii.







    Po takiej dawce duchowej strawy, aż się nie chce wychodzić z piwnicy, aby magia Bieszczadu nie uleciała na połoniny.

18 lut 2019

BIESZCZADY....

   Bieszczady to nie tylko góry, połoniny, szlaki, malownicze cerkiewki  i drewniane kościółki, i ciekawe miejsca.
   Bieszczady, to artyści, poeci i zakapiory, przyjaciele i przypadkowi wędrowcy spotkani na szlaku. Nie ukrywam, że wielu takich spotkałem i z wieloma się zaprzyjaźniłem. Dlatego lubię wracać w Bieszczady...
*
Bieszczadzkie Zakapiory - od lewej ja, śp. Rysiu Szociński i Andrzej Brendy w Atamanii Ryśka.
Nasza paczka - od lewej Alenka, Rysiu, córka Ania i Jędrek, niżej wnuczka Karolinka i moja Renia,
Ja z bieszczadzkim artystą Zdzisiem pękalskim z Hoczwi.
Nasz przyjaciel z Mchawy Czesiu. Przesympatyczna osoba.
Ja jako Batman...
Ja ze znanym aktorem Witoldem Dębińskim w klasztorze w Komańczy.
Alenka z Jędrkiem.
Alenka jako Anioł Bieszczadzki.
Szykujemy się z Alenką do filozoficznej dysputy.
U Agaty w Baligrodzie...
Na spacerze. Alenka, Jedrek Ania, Bronek i Renia.
Tereska z Florydy z Karolinką.
Bronek, mąż Tereski, wspaniały gawędziarz i erudyta.
Ooooo! Jędrek wziął się za sprzątanie.
Bożenka, jej syn, mąż Mariusz, Czesiu i Rena i my deczko z profila.

Alenka, Jędrek i ja.
Bożenka z Mariuszem.
Było wesoło...
Bożenka, Mariusz i Czesiu.
Renia, Alenka, Jedrek i ja.
Bieszczadzki wędrowiec skłócony z życiem...

     Wielu ludzi poznałem, z wieloma się zaprzyjaźniłem, z wieloma rozmawiałem o filozofii życia i egzystencjalizmie. Bieszczady mają swoją magię, która rozwiązuje języki i ułatwia rozmowę...