Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

27 lis 2015

GDYNIA - MUZEUM MARYNARKI WOJENNEJ

   Przyszła pora na zwiedzenie Muzeum Marynarki Wojennej. Teraz jest w nowym budynku niedaleko plaży. Wiele się w nim zmieniło przez pół wieku - jest bardziej przestrzenne i przybyło wiele nowych eksponatów. Chętnie je zwiedziłem, choć nie bardzo znam się na morskich militariach. Z lądowych jeno na pepeszce, którą miałem na stanie w wojsku. Na masce pegaz, saperce i śmiedzących onucach od roku niezmienianych...
*








 Uzbrojenie załóg okrętów wojennych....





To pewnie jakieś torpedy..


Ręczna broń marynarzy...


Sprzęt do nurkowania....

Dawna broń matrosów...

Dawne przyrządy do nawigacji...

Uzbrojenie dawnej "piechoty morskiej"...

Busola okrętowa i koło sterowe.

                           









Zostałem kanonierem...


Dawne armaty okrętowe i nabrzeżne...




Wyjście z muzeum na plażę....

     Pozostał nam jeszcze rejs pirackim galeonem po porcie Marynarki Wojennej, ale o tym kolejnym razem. A póki co, to na jakiś obiadek do baru...

21 lis 2015

GDYNIA - ORP BŁYSKAWICA.

    Skoro już zobaczyliśmy żaglowce, pora odwiedzić ORP Błyskawica. Nie jestem co prawda wielkim fanem okrętów wojennych, ale ten okręt ma swoją historię, więc warto go zwiedzić.
    W 1963 roku, gdy wędrowałem po Polsce auto-stopem odwiedziłem w Gdyni wojenny okręt ORP Burza i byłem pod wrażeniem. Niestety ORP Burza poszedł na żyletki, a zastąpiła go Błyskawica.
*

Skwer Kościuszka, po lewej stronie widać okręt i żaglowce.


Kombinuję jak się zamustrować do załogi.



Ja na tle okrętu...

Pora po trapie wejść na pokład.









Nie zam się na uzbrojeniu okrętów, ale są na nim działa, wyrzutnie torpedowe i min głębinowych. Po lewej zejście pod pokład do maszynowni.





    Przyznacie, że okręt robi wrażenie, ale korci nas Muzeum Marynarki Wojennej, gdzie się udaliśmy ale o tym kolejnym razem.

    Mój Szrocik kończy swój żywot, swoje wyjeździł i z bólem serca muszę go oddać do złomowania. Mam na oku małego Forda Ka i najpewniej go kupię, abym jeszcze parę lat pojeździł. Może jednak uda mi się go sprzedać za kilkaset złotych, aby ktoś na nim podszlifował jazdę i nie żałował, gdy go pobija...