Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

21 sie 2016

REJS PO ODRZE DLA ODMIANY

   Obiecałem wnukom, że zabiorę je na rejs po Odrze. Pierwotnie miał to być statek wycieczkowy "Laguna", ale oni stawiają na grupy zorganizowane, a takich maluczkich jak ja mają w głębokim poważaniu. Nie ukrywam, że byłem załamany takim stawianiem sprawy, ale w sukurs przyszedł mi znajomy szyper drewnianej szkuty o wdzięcznej nazwie "Odrzak". Najważniejsze, że wnuki miały frajdę.
   Rejs trwał godzinę, więc to i owo się zobaczyło... W drodze powrotnej pomachaliśmy mojej najstarszej córce Ani, która stała na brzegu, bo była z Tomkiem na rybach.
     Przy okazji z właścicielem szkuty załatwiłem wypożyczenie fajnego rożna na coroczny Piknik Forteczny, który odbędzie się w sobotę na Focie Luneta.
     A we wtorek 30 sierpnia jadę z kuzynem na parę dni pozwiedzać podziemia, zamki, opactwo cystersów i twierdzę srebrnogórską... 
    *
Widok na przystań i Marinę od strony zamku.

Już nasza szkuta płynie po nas.



Wnuki już zaokrętowane, podkarmione i....



Do twarzy im w kapitańskiej czapce...


Mijamy kolejne mosty - kolejowy i dla ludzi...



Widok na głogowski zamek i dawny klub wodniacki "Neptun".


 Szkuta Odrzak  w pełnej krasie.



Widok na zamek, różowy most i część przystani.

     Zapowiedziana wędrówka szlakiem Joachima Jaschke za parę dni....

9 komentarzy:

Anna K. Olszewska pisze...

Rejsy są super, wyciszają i ta woda z każdej prawie strony :) Najbardziej lubię dryfować na małych łódkach. Świetnie spędziliście czas :)
Pozdrawiam

Teresa pisze...

Fajnie, wnuki na pewno były zadowolone. Fajne dzieciaki. Szkuta Odrzak piekna. :).
Pozdrawiam. :) .

PAK pisze...

Fajnie, relaksujesz się :) Ja też muszę, bo wciąż dochodzę do siebie po sobotnim spacerze górskim.

makroman pisze...

Grunt to nie tracić rezonu, obietnica dotrzymana być musi i dotrzymana została! Brawo.
Szkuta to zdaje się zaadoptowana łajba ratunkowa z jakiegoś starego statku pełnomorskiego? Widywałem podobne na Mazurach, może nie są tak szpanerskie jak bielutkie krypy z włókna węglowego, ale za to mają duszę.

danka pisze...

Witaj Michał,piękna wycieczka z wnukami i żonką::)Ja tam lubię takie rejsy::))Pozdrawiam i życzę miłego wędrowania::))))

Michał pisze...

Makromanie, szkuta została zbudowana od podstaw na przełomie 2015/16 roku. Zwodowana została wiosną tego roku. Jeszcze pachniała nowością.
Pozdrawiam.
Michał

Szczęśliwa kobieta pisze...

A to ci rejs! Frajda dla Wnusiów jak się patrzy. Dla Dziadków nie inaczej... Chyba nawet podwójna. ;)
Pozdrawiam oraz dziękuję za gratulację wydania kolejnej książki. Wspaniałej wędrówki życzę! Halszka

Stokrotka pisze...

Śliiczne masz te wnuki Michale, Takie radosne i uśmiechnięte. I Babcia też fajna.
Bo wszystkie babcie i dziadkowie są fajni.
Serdecznie pozdrawiam.

Wanda pisze...

Przypomnialeś mi Michale jak ja miesiąc temu plynęlam po Odrze w Cigacicach ,wyyprawa w rejs z wnukami to piekna sprawa pozdrawiam serdecznie