Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

4 paź 2013

KOŻUCHÓW - Brama Krośnieńska

     Dostałem trzy dni temu telefon, że mam być od dzisiaj w Miłkowie. Cóż, służba nie drużba, więc komu w drogę, temu Szrocik z bakiem paliwa. Tak bywa, gdy się jest laufrem, czyli wolnym terapeutą. Wracam w poniedziałek w południe. Trochę mi to nie po nosie, bo córka z zięciem się przeprowadzają, a ja chciałbym im jeszcze podłączyć zlewozmywak i zrobić odpływ do pralki na nowym mieszkaniu. Mam nadzieję, że zięć sobie poradzi.
     Byłem niedawni w Kożuchowie i odwiedziłem mojego znajomego Zdzisia, który jest kustoszem Izby Regionalnej w Baszcie Krośnieńskiej. Została zbudowana jako basteja systemu fortyfikacji Kożuchowa. Obok niej była brama wjazdowa. Oprócz niej były jeszcze dwie bramy - głogowska i  żagańska. Ale zostały rozebrane w 1819 roku, aby poprawić komunikację miasta.
Fotorelacje
*
Baszta w całej okazałości. W narożu wysunięty kibelek, gdzie załatwiano  potrzeby fizjologiczne do fosy.
*
   Kute, masywne drzwi do baszty i korytarz do jej czeluści.   
 *
Dawne uzbrojenie kożuchowskich wojów.
*
Kusza, tarcze, kamienne kule armatnie i część bardziej współczesnej broni.
*
Inne części rycerskiego uzbrojenia.
*
Topory, szyszaki i hełmy wojów.
*
A to już inne, niemilitarne eksponaty.
*
To już bardziej współczesne eksponaty, czyli dawny sprzęt AGD, dla kożuchowskich mieszczek.
*
Ozdobna skrzynia posażna.
*

A to już lochy baszty. Kiedyś skazywano na wieżę dawnych przestępców.
*
*
*
Okowy i kajdany  w które zakuwano więźniów.
*
Czas opuścić lochy baszty...

    Pora również szykować się do wyjazdu, spakować śpiwór, nieco delikatesowego żarełka, gazety, książkę... Po drodze kupię jeszcze zięciowi wąż do prysznica, a dla siebie w motoryzacyjnym jakieś plastikowe wkręty do samochodu, bo stare mi się pogubiły i trochę mi plastikowe elementy wykończenia bagażnika dzwonią na polskich drogach.

8 komentarzy:

ZołzaTexa pisze...

Michał z Tobą człowiek pozaje miejsca o których nigdy nie slyszał ... Ludzie zachwycają się Londynem, wnajstarszym więzieniem na London Bridge, a nie mają pojęcia, że mamy takie miejsca w Polsce :)
Pozdrawiam serdecznie
:)
Dodaje na FB
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/

Anonimowy pisze...

Sama baszta nawet ciekawa. Lochy są przerażające....
Miłej podróży życzę:))

Jula pisze...

No to sobie po podróżowałam z Tobą po Zgorzelcu po jednej i drugiej stronie Nysy a teraz w nagrodę, czy karę , każesz nam być w tej średniowiecznej baszcie?...
Te kibelki , nad fosami, to podobno "gdańska" się pierwotnie nazywały.Na zamku Krzyżaków w Malborku tez ich pełno i niektóre z nich bywały z zapadniami ukrytymi.
Czyli podobno , Gdańsk pochodzi od kibelka.(podobno?) .. Pa! ::D)))

Malina M* pisze...

Michałku - jak widzę Twoją basztę to już bym chciała zbroję przywdziać , na koń wskoczyć i rycerzem zostać. Stare baszty mają taki urok , że oderwać się nie można ... i te odrestaurowanie i te które czekają na swoją kolej ... w tych drugich jest nawet ciut ciekawiej bo za każdym kamieniem, za każdą dachówką czai się niespodzianka.
Fajnie, że pokazałeś Kożuchów, nie znam tego miasta chociaż tam mieszkał czas jakiś mój Chrzestny, nawiasem mówiąc ksiądz. Słyszałam zawsze że to piękne miasteczko

Szczesliwa kobieta pisze...

Kożuchów? Kiedyś coś o nim słyszałam. Muszę sobie przypomnieć co. Baszta okazała i wspaniała... nawet z tym kibelkiem ;) Komnaty także piękne i wyposażone jak się patrzy, na ówczesne czasy oczywiście. Świetna wycieczka. Dziękuję!
A po co Ci śpiwór? Reszta ekwipunku zrozumiała.

Dziękuję za wizytę!
Wisielczy humor?! Rany, Michałku... no coś Ty? Ja nigdy nie mam wisielczego humoru, wręcz przeciwnie. A czasem nawet sublime.|;-)

Kolory achromatyczne bardzo lubię, i to nie tylko w fotografiach.

A jeśli chodzi o jesień, to u nas dopiero się zaczyna i jeszcze nie mieni się złotem. Ale kilonka dobrej nalewki, i owszem, z przyjemnością wychylę... lecz dopiero po 13-tej!;D
Pozdrawiam serdecznie! Halszka

JoAnna pisze...

Hallo, Michał,
w Kożuchowie nie byłam, a teraz jeszcze do końca tygodnia w wyrku muszę siedzieć, więc przynajmniej nadrobię zaległości na blogach znajomych.
Pozdrawiam!

PAK pisze...

Nie byłem. Warto dopisać do listy planów :)

Szczesliwa kobieta pisze...

Już sobie przypomniałam, Kożuchów znany jest z Turniejów Rycerskich.
Dziękuję za odpowiedź w sprawie śpiwora... ale i tak mnie to dziwi;)
Pozdrawiam serdecznie! Halszka