Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

20 lut 2015

RUINY ZAMKU

    Na górze Grodna w Koronie Sudetów Polskich, niedaleko Marczyc przy drodze z Cieplic do Karpacza jest posadowiona malownicza ruina zamku. Ciekawostką jest fakt, że zamek  został zbudowany w pseudogotyckim stylu w formie trwałej ruiny przez hrabiegi von Reuss na początku XIX wieku. Ta romantyczna ruina służyła jak schron myśliwski i była modnym w tamtych czasach urozmaiceniem krajobrazu. Jak fama niesie, hrabia chciał pokazać właścicielowi pobliskiego zamku Chojnik, że nie jest od niego gorszy. Zamek posiada jedynie mury zewnętrzne i wieżę, ale bez schodów. Nie wiadomo również, czy ma podziemia, bo stoi na litej skale.
    Z ruinami  wiąże się tajemnicza historia związana ze Skarbem Wrocławia wywiezionym w te okolice krótko przed upadkiem Festung Breslau w 1945 roku. Że coś jest na rzeczy, świadczy fakt, iż okolice zamku były długo penetrowane przez specjalną jednostki sowieckiego kontrwywiadu "Smiersz", a pożniej przez polskie UB i KBW z MSW. Ponoć skarbu nie odnaleziono.
    Teraz zamek stanowi pewną atrakcję turystyczną z łagodnym podejściem z drewnianymi stołami i ławami, aby wędrowiec mógł odpocząć i się posilić.
*







Skarbu Wrocławia co prawda nie odnalazłem, ale warto było zwiedzić te magiczne miejsce. Gdybym skarb znalazł, to i tak musiałbym go oddać i długo się tłumaczyć władzom, że niczego nie podpierdoliłem. Bo nasza "wadza", wzorem minionego systemu nie ufa swoim obywatelom, a danie nagrody za znaleźne jest poza ich wyobrażeniem i mentalnością.

     Wąskim gardłem mojego miasta jest jeden most na Odrze, na którym w godzinach szczytu tworzą się duże korki i pół miasta jest zablokowane. Od wielu lat nasi politycy starają się o wybudowanie drugiego mostu, ale Wojewoda Dolnośląski i jego totumfaccy mają Głogów w dupie, bo jest na kresach województwa. Znam ten kresowy ból od bardzo wielu lat, bo w jakimkolwiek województwie był Głogów, tak zawsze był na ich obrzeżach.  Wiadomo, że koszula bliższa ciału niż sukmana.
*


    Kmiecie podpuszczeni przez warchoła Izdebskiego postanowili sobie pomanifestować i most zablokować, ale władze nie wyraziły zgody na manifestację. Kilkunastu zawziętych kmiotków próbowało w małych grupach blokować, ale policja spisała bardziej aktywnych. Miła jest nasza policja, bo ja na ich miejscu spuściłbym wpierdol kmiotkom, aby spieprzali blokować swoje pola i obejścia, albo robić podorywkę i siać jare. Kto stał w tych korkach ten mi przyzna rację. Nie ma też bliskiego objazdu, bo najbliższe mosty przez Odrę są w Nowej Soli i Ścinawie. Wychodzi na to, że kmiotom się w dupach poprzewracało.

14 komentarzy:

basia pisze...

Witaj Michale, takie ruiny mają coś w sobie. Taki swoisty ślad minionego czasu, a most urzekający. Pozdrawiam ciepło :)

Anek73 pisze...

Uwielbiam takie ruiny! :)

Lotka pisze...

Gdybym spotkała na swojej drodze kmiotków, którzy blokowaliby jazdę, to nabluzgałabym im wszystkimi słowami jakie poznałam w ciągu swojego długiego życia. Nie podoba mi się blokowanie dróg i utrudnianie życia innym. Ktoś jedzie do pracy, a tu mu rolnik łazi po drodze. O, kurcze, tego za wiele. Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Mnie również nie podoba się to jak chłopki są wypuszczane przez cwaniaków.
Most jest urzekająco piękny.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:-)

Halszka - blog: "Na cętce źrenicy i w obiektywie" pisze...

No cóż, chłop żywemu nie przepuści... Krewka chłopska natura nie liczy się z niczym, ani z nikim. Kultury tam się nie doszukasz. Izdebski wzoruje się na Lepperze. Sam to głosi.

Ruiny rzeczywiście malownicze, jeśli w ogóle można użyć tego określenia co do ruin. Pewnie Bursztynowej Komnaty tam szukali.

Michał, a co to, sklerozka Ciebie dopada już? ;) A popatrz no Ty na swój blog, w prawym górnym rogu, jako 3 obrazek jest ta czerwona różyczka i stoi jak byk: "Z ogrodu Halszki". :D
Pozdrawiam cieplutko! Halszka

Michał pisze...

Halszko, no cóż, pewnie mnie skleroza powoli dopada. Latka lecą, niestety. Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Piekną różę z twojego ogródka podarowałem Paniom na Walentynki, a przy okazji cosik zaoszczędziłem.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał

Halszka - blog: "Na cętce źrenicy i w obiektywie" pisze...

Michał, wyszło dobrze... Podarowałam Ci tę różę, więc mogłeś z nią zrobić co zechcesz. Zrobiłeś pięknie, bo podarowałeś Paniom... a nie na przykład... Kaczyńskiemu. ;D
Pozdrawiam! Halszka

Stokrotka pisze...

Piękne te ruiny Michale...
A jeśli chodzi o tych kmiotów, co im się poprzewracało - to zgadzam się z Tobą całkowicie.
Serdeczności dla Ciebie pozostawiam.

hurghada35 pisze...

Wygląda faktycznie bardzo malowniczo :)

ZołzaTexa pisze...

Kocham takie ruiny... Most cóż znaczy się, że Głogów nie wymaga i nie nagina władzy, bo w Koninie społeczeństwo wymusiło na rządzących i most drugi ma...
To przykre, że trzeba się posuwać do wymuszania, aby zwrócić uwagę na problem i nie byłabym taka skora do umniejszania roli rolników do kmieciów. Problem jest duży i nas mieszczuchów dotyczy... Jakoś obrzydły mi drogie kiełbasy wypełnione chemią, ściągane z zagranicy pomidory... Czy to normalne w Polsce, że bardziej opłaca się polskiemu rządowi importować niż zapłacić rolnikowi za jego trud... Powiesz dotacje unijne... Tak dostali, wyprodukowali, ale sprzedać mają poniżej ceny produkcji - gdzie tutaj logika... Czy nam wszystkim nie powinno zależeć na marketingu polskiego, zdrowego jedzenia?
Pozdrawiam Michale:) i życzę bezkolizyjnej przeprawy przez most
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

Vojtek pisze...

Tak w życiu bywa bardzo różnie. Sporo członków mojej rodziny mieszka na stałe poza granicami kraju. Tak się złożyło nie tylko u mnie. I to nie jest emigracja aktualna. Idę do Ciebie.


Pierwszy raz słyszę o "budowaniu ruin" Bardzo to ciekawe. Jak wiesz Twoje, Wasze strony znam bardzo mało. Dlatego to mnie ciekawi.
Dziekuje i pozdrawiam bez korków.
Vojtek

JoAnna pisze...

Byłam, byłam.
I lubię takie miejsca!
Zdjęcia, jak zawsze, bardzo dobre.

Pozdrawiam, Michale, serdeczności!

makroman pisze...

Czyli nie żaden zamek ale "mała architektura" ogrodowa.

ps. zastanawiałem się skąd znam słowo "warchoł" i już sobie przypomniałem - z komuszych "dzienników" i "trybun". Przypomniałem sobie też że zomowcy wcale nie byli robotników ... oni pałowali "warchołów" właśnie...

Wanda pisze...

Wiosna idzie zdjęcia piękne
serdecznie i wiosennie pozdrawiam wiosna