Wierzbno to nie tylko ciekawy kościół parafialny, ale też dawne opactwo cystersów. W miejscu pałacu Opata stała kiedyś wieża mieszkalna na planie prostokąta zbudowana przez przedstawicieli rodu von Rohau na przełomie XIV i XV wieku. Wcześniej kościół jak i przyległe ziemie należały do cystersów krzemienieckich, a wieża wraz z przyległym dobrem i lokalnym dziedzictwem została sprzedana w 1403 cystersom krzeszowskim.
Obie grupy nie przepadały za sobą i często dochodziło miedzy nimi do konfliktów. Po siedmiu latach negocjacji cystersi krzeszowscy odkupili kościół i przyległe ziemie od swoich pobratymców z Kamieńca w 1585 roku.
Na ich potrzeby wybudowano w XVIII wieku piętrowe pomieszczenia klasztorne z kolebkowymi stropami piwnic. Na miejscu wieży mieszkalnej wybudowano w drugiej połowie XVIII wieku pałac dla opata krzeszowskiego Bernharda Rosy. Pałac stał się letnią rezydencją opata.
W 1810 roku władze pruskie dokonały sekularyzacji zakonu na Śląsku i przejęły ich majątki, które rozsprzedawano. Pałac Opata modernizowali jego nowi właściciele w XIX wieku. Drugą wojnę światową pałac przeszedł bez zniszczeń. Po wojnie w opactwie stacjonowały wojska radzieckie, a poźniej PGR. Taka sytuacja spowodowała rozkradanie majątku i powolne popadanie w ruinę. W 2002 roku za symboliczne pieniądze pałac zakupiła Fundacja "Zamek Chudów" i przystąpiła do powolnego remontu. Niestety sam budynek klasztorny nadal popada w coraz większą ruinę.
*
Pałac Opata w różnych ujęciach.
Brama do opactwa.
Niszczejący budynek klasztorny.
Wnętrze klasztoru z sklepieniami kolebkowymi.
Widok z opactwa na kościół parafialny.
Na terenie dawnego opactwa pocysterskiego znajdują się krzyże pokutne, które z okolicy przeniesiono w jedno miejsce.
Każdy krzyż, to osobna historia jakiegoś zabójstwa i nałożonej kary...
Pora opuścić pocysterskie opactwo i pojechać na dalszą wędrówkę po zamkach, pałacach i kościołach.
13 komentarzy:
Ciekawe miejsce. Szczególnie te krzyże.
Jestem pod wrażeniem, Michale.
uwielbiam Twoje opisy wędrówek.
Czekając na kolejne, serdecznie i ciepło pozdrawiam, j.
No prosze to nawet są takie fundacje co ratują zamki, prosze prosze czego to ja sie dowiedziałam:))
Dobrze, że ktoś próbuje ratować takie zabytki. Źle, że tak to opornie idzie. Jak już nikomu się nie uda stanąć na wysokości "ratującego" zadania, to przynajmniej pozostaną przez Ciebie uwiecznione... dla potomnych.
Pozdrawiam w ostatnim dniu majówki oraz dziękuję za fikuśny wierszyk! Halszka
Oj, ciekawie to nie wygląda.
Pozdrawiam:-)
Michałku, może mi się uda zamieścić komentarz? czytam Twoje wpisy namiętnie i zawsze. Pozdrawiam
Uwielbiam przedstawianie ciekawych miejsc. Wiadomo, że w tym rejonie nie będę i gdyby nie ten post, nigdy nie oglądałabym opactwa ani tych krzyży pokutnych. Pozdrawiam.
Jestem za oddaniem na własność takich zabytkowych obiektów, pod warunkiem remontów, odbudowy i utrzymania.Pozdrawiam.Ula
Jak to dobrze, że znowu zabrałeś mnie Michale na ciekawą wycieczkę.
Serdeczności:-)
Witaj Michale! Kolejna ciekawa wycieczka i niesamowite miejsca. Super, że ukazujesz piękno polskiej ziemi :).
Ciepełkowo pozdrawiam!
Iśka
Michale, znów ciekawostka u Ciebie pokazana i opisana. Szkoda, że takie obiekty niszczeją.
Biegania nie wszyscy muszą lubić, ja lubię od zawsze :) Pozdrawiam
Piękny wpis żaluję że niszczeją piekna wycieczka serdecznie pozdrawiam
Szkoda że taki skarb niszczeje...
Prześlij komentarz