Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

2 gru 2015

MAŁA ODMIANA PAŁACOWA...

     Postanowiłem że dokonam małej odmiany w publikowaniu morskich klimatów na bardziej przyziemne....
    W miniony piątek byłem na prezentacji pachnącego jeszcze drukarską farbą tomiku opowiadań mojego kolegi Stefana Górawsiego. Stefan od lat związany jest z kulturą przez duże "K",  jest poetą, prozaikiem, dziennikarzem i kierownikiem Klubu Batalionowego w Głogowie, gdzie wiele się dzieje. Jest kapitanem WP w stanie spoczynku. W swoim bogatym życiu był ohapowcem, hydraulikiem, saperem i diabli wiedzą czym i kim jeszcze. Nie był na pewno politykiem i osobą duchowną, choć duszę ma bogatą duchowo.
    Tomik pod wiele mówiącym tytule "Cząstki i cząsteczki" jest zaledwie 10 % cząsteczką książki "Boso po rżysku", którą od lat uzupełnia i najpewniej kiedyś wyda.
    Promocja tomiku odbyła się w pałacowej scenerii w Gaworzycach, gminnej wsi kilkanaście kilometrów od Głogowa. Było super, prowadzący spotkanie dawali z siebie wszystko, a  na zakończenie była lampka szampana i tort... Oj pojadłem sobie słodkości pod kawę i herbatę... Szampana nie piłem, bo nietrunkowy jestem. Dla pełnej przyjemności nie mogło zabraknąć tomiku opowiadań z dedykacją, który na wielu z naszej grupy literackiej czekał...
    Tomik pochłonąłem w ciągu paru godzin i byłem zachwycony stylem Stefana, bez jakiegoś zadęcia literackiego i wybujałego ego.... I za to cenię Stefana.
*
Pięknie odrestaurowany pałac w Gaworzycach.


Tomik opowiadań w całej okazałości...


Pora się przygotować do prezentacji Stefanie.

Humor dopisywał Krzysiowi Jeleniowi, który prowadził spotkanie, a i Stefan (po prawej) był dumny...

Wybrane opowidania czytał niezrównany Bartek Adamczak...

Sala była pełna zaproszonych gości i znajomych Stefana.

Fotoreporterzy, prasa, asa tadarasa...


Kolejka do pogratulowania Stefanowi była spora...

A to już uścisk i gratulacje od żony...

A to chwila zadumy po imprezie. Za mną stoją zadowolenie Bartek i Darek. Zdjęcia robiła Basia Popiel głogowska fotgraficzka, a ja je podwedziłem z fejasa. Za jej zgodą oczywiście..

   I tak w tych ciekawych za sprawą pisiorów i kukizowców czasach, miałem coś dla siebie i dla  mojej duszy wędrowca...

10 komentarzy:

Anek73 pisze...

Cudowny pałac i piękne spotkanie :)

Anonimowy pisze...

Przemiłe spotkanie, gratuluję Autorowi.
Odskocznia znakomita, w naszym realu nie jest spokojnie a co będzie dalej? Strach pomyśleć....
Pozdrawiam bardzo serdecznie....:-)

makroman pisze...

Ciekawy człowiekmi miejsce też ciekawe.

Jael pisze...

To wspaniałe, że żyjesz również kulturowo. Ja w tej chwili wiele wędruję, bo mogę, bo Szwajcaria jest do wędrowania, ale brakuje mi wydarzeń kulturowych. Do Polski przyjeżdżamy na samo święto, kiedy nic się nigdzie nie dzieje, w tygodniu do samego Sylwestra również cisza, a później to już wracamy. Może chociaż uda nam się do kina wejść... Ot taka mała odskocznia.

Wanda pisze...

Ciekawe spotkanie ,ciekawi ludzie,palac cudowny co będzie dalej w nowych czasach strach pomyśleć serdecznie pozdrawiam

Stokrotka pisze...

Wzruszające są takie spotkania.
Przyjemnie musiała tam być.
Serdeczności.

Jaśmin pisze...

Miło spędziłeś czas.
A sam pałac przepiękny.
Pozdrawiam:)*

Lotka pisze...

Pokrzepiłeś swoją duszę Michale. To dobrze, bo polityka doprowadza człowieka do szału. Spędziłeś czas radośnie i pożytecznie, wśród ludzi, których szanujesz, z którymi łączy Cię przyjaźń. To dobrze, że dobrze Ci tak. Pozdrawiam ze słonecznego miasta, z wiosennym powiewem wiaterku nadmorskiego.

JoAnna pisze...

Pisiory i kukiziory miną, a dobra proza i poezja przetrwają!

POZDRÓWY!

makroman pisze...

Joanno - no chyba że przyjdzie POpaprany peksprezydent i POżyczy sobie... Jwk z pałaców prezydenckich