Czas na dalszę relację z mojej wędrówki po Gdyni. Sporo zobaczyłem, a więc nadszedł czas na ostanik punkt naszej wycieczki, a będzie to podróż pirackim galeonem po Porcie Marynarki Wojennej.
Rejs był ciekawy, ale nie powalił mnie na kolana, bo nasza Marynarka Wojenna czasy swojej świetności ma już za sobą. Czego się można po nowym szefie MON spodziewać, oprócz kupowania węgla od upadających kopalń, czy inych głupawych zabaw w wojsko, śledztw smoleńskich i durnowatych miesięcznic, które niczemu, oprócz uporczywemu dzielenia narodu nie służą....
Nie jestem też matrosem i nie znam się na okrętach, ale co widziałem, to pokażę w swoim fotoreportarzu... Ponieważ marynarze nie mają guzików przy mundurach, to nie będą musieli niczego oddawać. Gorzej z oficerami, bo u nich pozłacanych guzików pełno, że o akselbantach nie wspomnę. Ale póki co, to morze nasze morze, będziem ciebie wiernie strzec...
*
Razem z kuzynem Wojtkiem wyglądamy na starych wilków morskich, którzy na niejednej łajbie pływali i z niejednym sztormem dawali sobie radę...
Geleon przypłynął i dobił do nabrzeża, a i ja się zamustrowałem.
Nie była to co prawda "Umrzyka skrzynia", ale zawsze piracka łajba.
I na tym zakończę naszą morską wędrówkę, bo musimy wrócić na kwaterę, wypocząć, aby rano opuścić Gdańsk i pojechać do Malborka.... Zamek krzyżacki, to już moje klimaty, w których poruszam się jak stary komtur, bo przecież nie zwykły giermek. Ale o tym następnym razem.
10 komentarzy:
Z kuzynem wyglądacie, jak bracia Wikingowie.
Tęsknię za morzem.
Choć statkiem nie lubię za bardzo pływać.
Pozdrawiam!
Super! Tylko Wam czarną banderę nad głowami zawiesić, a moglibyście na tym galeonie robić za piratów ;)Pozdrawiam serdecznie.
Taką łajbą to ja bym mogła przez kilka dni pływać po morzu, a może bym się tak przyzwyczaiła, że zostałabym już na zawsze, obrała marszrutę i ruszyła z wiatrem? Hmmm podejrzewam czasami, że mogłam być piratem w poprzednim wcieleniu, bo ciągnie mnie do tych klimatów. Do wolności...
Malbork!!!??? Byłam tam już dwa razy, sama bym się oprowadziła lepiej niż z przewodnikiem, tylko by mi klucze powierzył. Już nie mogę się doczekać fotoreportażu, zobaczyć, czy coś się zmieniło, jakieś mebelki w komnatach może poprzestawiali ^_^ Liczę na długi i obszerny post!
He,
W poprzedniej notce zrobiłeś przerwę na poezję w rodzinnym grodzie, ale przecież te klimaty morskie poza nutką przygody ,to też poezja.Czyż nie ? ;D )) )
Kolo od scenografi odwalił dobrą robotę.
A co do reszty
1 - podstawowe decyzje odnośnie rozwoju polskiej marynarki wojennej podjął Komorowski.
2 - od czasu zmowy magdaleńskiej postępuje demontaż wojska a ludzie PiS są za to najmniej odpowiedzialni.
3 - pozostałe kwesyie to klasyczne głupie gadanie.
Pozdrawiam
Maciej
Świetny rejs! :)
No to zazdraszczam, bo my nie mogliśmy się zdecydować na taki rejs piracki.
Baliśmy się tych piratów.
Serdeczności Michale.
:-)
Świetny fotoreportaż! Morze jest piękne, choć nadmierne kołysanie może przywrócić o zawroty głowy:)
Pozdrawiamy
Witaj Michale ! Taki rejs galonem pirackim to frajda ,kiedy byliśmy z mężem w Świnoujściu to też plynelismy galonem pirackim fale były no takie sobie!wrazen nie brakowalo ale szczesliwie doplyneli do brzegu serdecznie pozdrawiam
Wesołych Świąt
No tak... czasy gdy gdańscy Niemcy pokonywali Szwedów, gdyż czuli się Polakami już minęły...
No i maszty nie te...
Ale, ale, widzę tam jakąś francuską fregatę... Rzut oka do Wiki wskazuje, że chodzi o Latouche-Tréville ;) Więc jeśli polska marynarka w kryzysie, to ma kto ratować widoki okrętów w porcie :)
Prześlij komentarz