Muzeum Martyrologii Wielkopolan Fort VII, tak brzmi pełna nazwa. Zwiedzanie muzeum, to mój pierwszy wypad w Poznaniu. A było co zwiedzać i zadumać się nad tym, co człowiek może zgotować Człowiekowi. Ale do rzeczy.
Fort VII "Colomb" jest jednym z osiemnastu pruskich fortów Twierdzy Poznań. Zbudowano go w latach 1876 - 1880 i podobnie jak inne tego typu obiekty przeszedł modrnizację w latach 1887 - 1988. Do 1918 był wykorzystywany przez Armię Cesarstwa Niemieckiego. W dwudziestoleciu międzywojennym był wykorzystywany przez oddziały Wojska Polskiego i mieściły się w nim magazyny, i składnice oddziałów lotniczych 3 pułku lotniczego.
Po zajęciu Poznania przez Niemców 10 września 1939 r. rozpoczął się najczarniejszy okres w czasie funkcjonowania fortu. Powstał w nim pierwszy obóz koncentracyjny na terenach okupowanych. Oficjalnie był w nim obóz przesiedleńczy i więzienie dla ludności cywilnej, a faktycznie był obozem zagłady. Obóz był pod nadzorem SS i policji pomocniczej. Załogę stanowiło czterystu esessmanów na 2 - 2,5 więźniów jednorazowo w nim przebywających. Do obozu trafiała inteligencja wielkopolska, powstańcy wielkopolscy i śląscy oraz działacze społeczno-polityczni. Tutaj wykonywano na nich wyroki śmierci. W obozie funkcjonowała prowizoryczna komora gazowa, w której zagazowano m.in. czterystu pacjentów i personel medyczny szpitala psychiatrycznego w Owińskach i oddziału psychiatrycznego w Poznaniu.
Od kwietnia 1940 rozpoczęły się wywózki więźniów do innych, większych obozów koncentracyjnych, m.in. Dachau i Auschwitz. W tym okresie trafiali do niego aresztowani członkowie struktur cywilnych i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego.
Od 1943 więźniowie budowali inny obóz w podpoznańskim Żabikowie. Ostatnich więźniów wywieziono do Żabikowa w 1944 roku, a Fort VII zajęła fabryka "Telefunken" produkujaca urządzenia łączności.
Ogółem przez fort przeszło osiemnaście tysięcy więźniów, z których cztery i pół tysiąca zginęło. Jednak historycy domniemują, że przeszło nawet 45 tysięcy więźniów, z których aż dwadzieścia tysięcy zostało zamordowanych.
Po wojnie fort przejęło Wojsko Polskie i służył on głównie za magazyny i z tego powodu był niedostępny. W 1963 r. dzięki staraniom działaczy ZBOWiD na terenie fortu powstała Izba Pamięci Narodowej. 31 sierpnia 1979 roku na wydzielonym skrawku fortu powstało Muzeum Martyrologii Wielkopolan. Na mocy ustawy z 2001 roku więźniowie Fortu VII zostali zrównani z prawami więźniów obozów koncentracyjnych.
FOTORELACJE
*
Wejście główne do fortu.
Po prawej karcer...
Prycze dla więźniów.
*
Część naziemna obozu.
Te strome schody po prawej stronie to "schody śmierci".
Dawna komora gazowa - u góry wejście, a na dole wnętrze z symbolicznymi prochami zagazowanych.
Dawne stanowisko artyleryjskie.
Wejście do drugiej, podziemnej części fortu.
"Sala chorych" dla więźniów.
Sprzęt medyczny "sali chorych".
Pora opuścić Fort VII - Obóz Koncentracyjny.
Ostani rzut oka na budynek przed wyjściem z terenu Fortu VII.
Nie mogę zrozumieć jak można było bez wyrzutów sumienia mordować innych ludzi w myśl obłędnej ideologii i wyższości rasowej. Aczkolwiek patrząc na zachowania naszych polityków i różne organizacje nacjonalistyczno-narodowe, odnoszę wrażenie, że człowiek może wiele... Gdy czas rozumu ustąpi miejsca obłędnej ideologii....
Mój dziadek Michał Kopeć był więźniem Żabikowa, skąd trafił do Gross Rosen, a później transportem śmierci do KL Mitelbau-Dora, skąd już nie wrócił...
Tabliczka z nazwiskiem dziadka na pomniku poległych Żołnierzy AK w Poznaiu. Są na nim setki takich tabliczek.
18 komentarzy:
Bardzo ciekawa historia tego i zdjęcia interesujące.Buziaki.
mordy w imię obłędnej ideologii są nadal... - niepojęte...
A ja spod Poznania pochodzę, a tego fory nie widziałam. Bo w czasach, gdy mieszkałam w Wielkopolsce to nie byłam jeszcze żądna zwiedzania :)
Dzięki Tobie mam więc okazję poznać trochę moich stron ;-). Ostatnio zwiedzałąm forty w Świnoujściu, też bardzo ciekawie było.
Pozdrawiam serdecznie,
Shara
Tego fortu miało być, oczywiście ;-)
I zwiedzałam ;-)
Coś przy sobocie pisać nie umiem ;-)
Sharo, pora się wybrać w nasze rodzinne strony. Ja sobie wiele lat obiecywałem zwiedzić forty, cydadelę i... udało sie.
W Świnoujćiu zwiedzałem forty pare lat temu.
Teraz celuję na Mazury, może wypalą.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Przerażające jest to co człowiek człowiekowi potrafi zrobić.
Jednak trzeba pamiętać.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Na Mazurach byłam w tym roku i na Twierdzy Boyen oglądałam rekonstrukcję bitwy Ruskich z Niemcami ;-)Na cześć 100 lat od I wojny światowej. Było głośno, ale ciekawie. Fortów jeszcze na Mazurach żadnych nie zwiedziałam, ale co roku sobie to zwiedanie dawkuję, więc przyjdzie i pora na forty.
Wspaniała relacja!
Miłej niedzieli :)
Pouczająca fotorelacja. Dziękuję za nią!
No widzisz, jednak też pociągnąłeś temat martyrologii.
Tak jak pisałam w swoim wpisie, żadnych zdjęć wewnątrz budynków, gdzie ta tragedia ludzka była najbardziej widoczna, nie robiłam.
Sama na nią nie mogłam patrzeć, a co dopiero ją fotografować i innym pokazywać.
Myślę jednak, że właśnie trzeba o tym mówić i przypominać kolejnym pokoleniom do czego zdolny jest człowiek, jeśli się go w porę nie zatrzyma.
Dzisiejszy świat znów stoi przed podobną sytuacją. Z jednej strony Putin, z drugiej islamiści. Zachód traktuje ich zgodnie z zasadami demokracji i poszanowania praw człowieka, ale "takie coś" się niestety za nic nie nadaje do takiego traktowania. To dzicz! Dzicz, która obecnie bardzo poważnie zagraża światu, i to w jeszcze większym wymiarze.
Smutne to... ale niestety prawdziwe.
Pozdrawiam niedzielnie! Halszka
Zapomniałam dodać, że więcej fotek z Obozu Koncentracyjnego w Oświęcimiu zamieściłam na moim blogu fotograficznym. Wszystkie są jednak robione na zewnątrz.
To wprost okropne o ilu tajemnicach nie wiemy (lub wygodniej nie chcemy wiedzieć)ale się wydarzyły jak można byc tak okrutnym powtórzę za Z.Nałkowską;,,ludzie ludziom zgotowali ten los'' serdecznie pozdrawiam
Straszne to wszystko Michale.
I wcale nie jest pocieszeniem to, że każdy naród ma w swojej historii takie przykre wydarzenia.
Dobrze, że Twój dziadek ma przynajmniej taką tabliczkę.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
Pisałem kiedyś o fortach jako o architekturze śmierci - miejscach które powstały po to by tysiącami odbierać życie innym ludziom - ale w czasie walki - jeśli obrońcy nie zastrzelą atakujących to tamci zastrzelą obrońców - potworna alternatywa, ale jednak przecież sam bym strzelał...
Tu rzeczywistość okazała się tysiąckroć straszliwsza - celowe, przemyślane mordowanie / eutanazja ... koszmar.
Mojego dziadka trudno było zabić - do końca życia nosił w życi ;-) odłamki, których nie dał sobie wyjąć. Nawet UB które znalazło u niego broń z której zastrzelono PPRowskiego aparatczyka nie umiało go skazać więcej niż na dwa lata - stracił żeby i płuca - ale przeżył. Najcenniejszy dar od niego? Właśnie ta umiejętnosć wykręcania się Mojrom i Temidzie spod miecza.
Nasze forty są bardzo podobnie ukształtowane i zbudowane. Część naziemna identyczna niemal. Pod ziemią jest trochę inaczej ale nic dziwnego. Cieszę się, że znaleźli się u nas pasjonaci i odbudowali forty po jednej i po drugiej stronie Świny. Bardzo ładne fotografie, pięknie pokazałeś i opisałeś swoją wycieczkę. Pozdrawiam serdecznie.
Z chęcią zwiedziłabym tamtejsze okolice :)
Wynajdujesz i wynajdujesz Michale te miejsca do zwiedzania, jakby z rękawa sie Tobie sypaly :)
Jest u nas w Polsce co oglądać, oj jest :)
Piekne scenariusze piszesz pisane zyciem pozdrawiam
Michale, powinieneś jeszcze wziąć do ręki kamerę i robić filmowe reportaże. Świetny materiał wychowawczy dla szkół. Pozdrawiam, Tomasz
Prześlij komentarz