Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

9 lis 2014

WIELKOPOLSKI SZLAK NIEPODLEGŁOŚCI - WITASZYCE

    Jedni świętują Odzyskanie Niepodległości chodząc na wszelkiej maści manifestacje, inni wolą robić zadymy, wyrywać drzewka,  palić tęczę, samochody TV, czy naparzać się z policją. Kolejni świętują bardziej patriotycznie i na poważnie, ale wielu polakom świętowanie zwisa kalafiorem, gdyż nie bardzo wiedzą o co w tym wszyskim chodzi, a ja  jak co roku wyruszam do Wielkopolski. Jak powszechnie wiadomo wielkopolscy ziemianie, szlachta i inteligencja robili bardzo wiele, aby odzyskać niepodległość, a Polska była wolna od zaborów. Wielu zacnych wielkopolan było w Legionach Dąbrowskiego, brało udział w powstaniach i pracy organicznej.
      Moje korzenie są z Wielkopolski, a dokładnie z Leszna, gdzie się urodziłem i nic dziwnego, że historia tego regionu jest mi bliska i stanowi powód do dumy. Dlatego kolejny raz wyruszyłem na szlak niepodległości. Tym razem zwiedziłem prywatne Muzeum Wojen Napoleońskich w Witaszycach w powiecie jarocińskim. Jest to jedyne tego typu muzeum w Polsce i mieści się w XVIII wiecznym, późnorenesansowym dworku Franciszka Gorzeńskiego. Po muzeum oprowadzał właściciel, który jest zapaleńcem i znawcą tego tematu. Można w nim zobaczyć uzbrojenie, mundury napoleońskie, odznaczenia, medale, monety, obrazy, zdjęcia, dziesiątki żołnierzyków w mundurach wszystkich formacji Napoleona, etc, etc... W jednym z pomieszczeń znajdują się dwie dioramy przedstawiające bitwy pod Raszynem i Waterloo.
     Nic dziwnego, że po tylu emocjach zgłodniałem i udałem się na obiad do restauracji w hotelu, mieszczącym się w pałacu z 1899 r.  Po wojnie pałac był we władaniu Instytutu Włókien Naturalnych w Poznaniu, w latach siedemdziesiątych był filią Biblioteki Publicznej w Jarocinie, a od paru lat znajduje się w rękach prywatnych. Oprócz hotelu, sal bankietowych i restauracji w pałacu ma siedzibę prężnie dzialające Stowarzyszenie na Rzecz Witaszyc.
FOTORELACJA
*










Działko z czasów napoleońskich na skwerze przed pałacem.







Sale bankietowe, restauracyjne i bilardowa...

     Pora udać się w inne ciekawe miejsca - do  bazyliki i klasztoru o.o. Filipinów na Świętej Górze niedaleko Gostynia, i do muzeum błogosławionego Edwarda Bojanowskiego mieszczącego się  w stylowym dworku w Grabonogu, ale o tym kolejnym razem.

11 komentarzy:

Anek73 pisze...

Moja rodzina pochodzi z okolic Jarocina :)

hurghada35 pisze...

Zapach minionej historii:)

Jolanta pisze...

Ciekawe miejsce.

Czy Ty Michale masz profil na fb?
Pytam, bo profili o tematyce, którą opisujesz z taką pasją jest tam sporo.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)

Danka pisze...

Michał przepiękne salony ::) a witrynki są urocze nawet mam dwie podobne ::) .Powiem Ci ,że ja chyba bym opadła z sił .Podziwiam Ciebie za Twoje wycieczki..Piękne i fascynujące to co robisz::)))Pozdrawiam

alik pisze...

-- witaj... długo mnie tu nie bylo i chyba jakoś zatęskniło mi się trochę za zwiedzaniem razem z Tobą/ znaczy za pomocą Twoich zdjęć.. ta sobie pomyślałam, że przy okazji jutrzejszego święta znajdę zawsze coś interesującego...
- pozdrawiam..

Tomasz pisze...

Jak zawsze Michale, świetnym jesteś przewodnikiem. Jakiś czas temu pasjonowałem się okresem napoleońskim. Pozdrawiam, Tomasz

czerwona filiżanka pisze...

pięknie tam...

Halszka - blog: "Na cętce źrenicy i w obiektywie" pisze...

I tak trzymaj! Wycieczka wspaniała i nader ciekawa. Fotki bardzo udane.

Aż zgroza mnie napawa, kiedy pomyślę, co w Święto Niepodległości wyczyniają niektórzy Rodacy. Ciekawe co dzisiaj wymyślą? Miejmy nadzieję, że aż tak źle nie będzie jak w poprzednich 2 latach.
Pozdrawiam Ciebie w Niepodległej! Halszka

JoAnna pisze...

Cudne foty, jak zawsze, ja ten dzień spędziłam w domu, bo jestem chora, ale zazwyczaj spaceruję lub gdzieś wyjeżdżam.

Pozdrawiam!

Wanda pisze...

Piękny wpis oraz fotorelacja- nie wszyscy czują się Polakami żeby jak co rok pokazywać ,,swoją silę,, to najnormalniejsze chamstwo o zyciu chyba nic nie wiedzą-szkoda strzępic jezyka serdeczności zostawiam

teresakiedrowska pisze...

Zastanawiam się, gdzie ten Twój wpis powinien być umieszczony, aby zainspirować tym pomysłem naszych "wyrywnych" rodaków? Hm :)
Serdeczności :)