Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

26 cze 2015

FORT II W NYSIE

Kiedyś w Nysie na fiszplacu,
Gdym na warcie k... stał,
Tam się k... ludzie dziwowali,
Sam się cesorz k... śmiał,
Dziadyga...
*
   Sorry, że zacząłem od frywolnej piosenki polskich żołnierz w austriackiej CK Armii. Ale coś mi się skojarzyło z pierwszą wojną, gdy zwiedzałem forty w Nysie.  Byłem pod dużym wrażeniem tych wojskowych budowli. W moim Głogowie też są pozostałości dawnych fortyfikacji w tym paru fortów.
   Gdy w 1741 roku Król Pruski Fryderyk II zdobył Nysę szybko ocenił jej strategiczne położenie i postanowił uczynić z niej warowną twierdzę. Tym samym zatrzymał handlowe znaczenie i rozwój Nysy. Bo i jak się mogła rozwijać zamknięta w okowach murów, bastionów i fortów. Podobnie było w moim Głogowie, który przez dziesiątki lat był w stagnacji i dusił się w zamkniętej enklawie. Jak powszechnie wiadomu z wojskowymi ni cholery nie można się dogadać.
   Na zlecenie Ferdynanda II holenderski inżynier Gen Cornelius von Waltrawe przebudował dawne fortyfikacje otaczające miasto zwane obwałowaniami Dolnymi, a na drugim brzegu Nysy zbudował Forty Główne. Po obu stronach rzeki zostały wzniesione dwie reduty zwane Kardynalską i Kapucyńską.
   Zmieniające się z czasem techniki wojenne i gdy nastały gwintowane działa spowodowały utratę zdolności militarnych twierdzy. Tak więc od 1877 roku zaczęła się stopniowa jej likwidacja. W 1993 roku, podobnie jak mój Głogów Nysa przestała być twierdzą, a jej dawne obiekty pełniły rolę więzień.
   Do czasów obecnych zachowało się około 60% fortyfikacji rozlokowanych na 230 hektarach.
Fotorelacje
Most nad suchą fosą i brama do Foru II.

Plac musztry i ćwiczeń w forcie.











Część naziemna i podziemna fortu.



Ostatni rzut oka na mury okalajace fort z otworami strzelniczymi i pora udać się w dalszą drogę.
*
Gdy zagrzmiały nasze działa,
To u wroga było źle,
I sam cesorz k... nas pochwalił,
Lecz poklepał tylko mnie.
Dziadyga...
*
   Pora przenieść się z wojskowych obiektów na zdemilitaryzowany szlak bieszczadzki, ale o tym kolejnym razem.

11 komentarzy:

danka pisze...

Bardzo ciekawe wieści Twojej treści.I tak sobie pomyślałam co się tam działo w latach ,kiedy forty były używane przez człowieka..ja zawsze boję się w takie miejsca wchodzić ,nie wiem dlaczego>::)))Pozdrawiam wędrownika-Janosika.::)))))0

Stokrotka pisze...

Dobrze że jesteś zdrowy Michale i możesz nadal wędrować po różnych fortach i kazamatach.
Serdeczności:-)

Anek73 pisze...

Ciekawa wycieczka :)

Szczęśliwa kobieta pisze...

O, fajnie, że mi przypomniałeś te miejsca. Byłam tam na wycieczce szkolnej na lekcji PW-u.
Wspaniała fotorelacja. Piosenka nie bardzo.;)
Zdrówko już dopisuje, to się cieszę i pozdrawiam serdecznie! Halszka

makroman pisze...

Trochę mi głupio że tam tak tereny zadbane a w Krakowie taki gnój w starych fortach.

Ultra pisze...

Wow,dobrze, że podzieliłeś się fotorelacją.Jest na co popatrzeć, taka lekcja dla ducha i oczu. Pozdrawiam Wędrownika.

Szczęśliwa kobieta pisze...

Michał, nad dobrą kondycją trzeba pracować przez całe życie, sama nie przychodzi. Zgrzeszyłabym, gdybym powiedziała, że odczuwam już jakieś oznaki starości. Choć latek mam już, że ho, ho, ho... a może i więcej. :D
Pozdrawiam! Halszka

Annika pisze...

Świetna relacja. Aż mi głupio, że tyle jest pięknych miejsc w Polsce, a ja ich jeszcze nie odwiedziłam.
Pozdrawiam serdecznie :)

PAK pisze...

W Nysie byłem, ale fortu nie zwiedzałem -- oglądałem tylko jeden, czy dwa budynki... Zazdroszczę :)

czerwona filiżanka pisze...

ciekawe miejsce

Jael pisze...

Lubię takie fortyfikację, wejść gdzieś głęboko, zajrzeć w cienie historii, zanurzyć się w przeszłości.
Udana relacja.