Skoro już zobaczyliśmy żaglowce, pora odwiedzić ORP Błyskawica. Nie jestem co prawda wielkim fanem okrętów wojennych, ale ten okręt ma swoją historię, więc warto go zwiedzić.
W 1963 roku, gdy wędrowałem po Polsce auto-stopem odwiedziłem w Gdyni wojenny okręt ORP Burza i byłem pod wrażeniem. Niestety ORP Burza poszedł na żyletki, a zastąpiła go Błyskawica.
*
Skwer Kościuszka, po lewej stronie widać okręt i żaglowce.
Kombinuję jak się zamustrować do załogi.
Ja na tle okrętu...
Pora po trapie wejść na pokład.
Nie zam się na uzbrojeniu okrętów, ale są na nim działa, wyrzutnie torpedowe i min głębinowych. Po lewej zejście pod pokład do maszynowni.
Przyznacie, że okręt robi wrażenie, ale korci nas Muzeum Marynarki Wojennej, gdzie się udaliśmy ale o tym kolejnym razem.
Mój Szrocik kończy swój żywot, swoje wyjeździł i z bólem serca muszę go oddać do złomowania. Mam na oku małego Forda Ka i najpewniej go kupię, abym jeszcze parę lat pojeździł. Może jednak uda mi się go sprzedać za kilkaset złotych, aby ktoś na nim podszlifował jazdę i nie żałował, gdy go pobija...
16 komentarzy:
Michał, ten okręt to moje osobiste przeżycia.
Nie, żebym była jego rówieśniczką, ale .... kiedy mój syn skończył pierwszą klasę szkoły podstawowej - był rok 1988 - postanowiłam zabrać go na pierwsze kolonie, żeby uczył się życia. Kolonia była organizowana wspólnie z Czechami w Kartuzach. Były tam dzieciaki polskie i czeskie. Ja jako nauczycielka byłam wychowawczynią. Maćka (syna) wzięłam do swojej grupy. Autokar był z nami cały czas, były też różne wycieczki. Najwięcej ich nad morze.Pojechaliśmy pewnego razu do Gdyni żeby zwiedzić ORP Błyskawicę i Akwamuzeum. No i na tej nieszczęsnej Błyskawicy zawiodły wszystkie moje rodzicielskie i pedagogiczne zdolności. Całą grupa była grzeczna i subordynowana poza Maćkiem. Ten nie zwracając uwagi na mnie podszedł do marynarza, który pilnował statku i poprosił go, żeby ten wszystko mu pokazał i opowiedział bo inaczej stamtąd nie wyjdzie. Młody marynarz był bardzo zdziwiony i powiedział mi, że jeszcze takiego turysty nie miał, w tym wieku w szczególności. Nie pomogło nic. Musiałam zaopiekować się resztą swojej grupy, a pan marynarz oprowadzał Maćka po caluteńkim okręcie, po czym przyprowadził do mnie.
To była naprawdę duuuuża lekcja historii.
Pozdrawiam bardzo cieplutko;-)))
Witaj Michale, dawno mnie tu nie było. Okręt faktycznie robi wrażenie, a pomysł z odwiedzeniem Muzeum Marynarki Wojennej bardzo ciekawy... :) pozdrawiam ciepło.
Interesująco wygląda statek pod pokładem, choć Marynarka mnie nie specjalnie interesuje, ale horyzonty swe poszerzać ubóstwiam, dlatego gdybym miała trochę więcej czasu będąc w tym pięknym mieście portowym (czemu go nie pokazałeś?), z pewnością spenetrowałabym okręt do ostatniej deseczki!
byłyśmy kiedyś tam z koleżanką:) nie wykluczone Michałku sie mijaliśmy gdzieś:)
pozdrawiam
Michał dzięki za te zdjęcia. Piękny i rzeczywiście robi wrażenie. Chciałoby się z nim w realu spotkać..... .
Pozdrawiam niedzielnie. :) .
Michałku - tak jak pisałam pod poprzednim twoim tekstem byliśmy z wnukami na ORP Błyskawica na początku sierpnia tego roku. I też mamy fajne zdjęcia.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Wspaniałą maiłeś wycieczkę:) Miałam okazję zwiedzać ORP Błyskawicę ale niestety mało co z tego pamiętam, gdyż byłam dzieckiem na kolonii - a kto wtedy przywiązuje uwagę do takich rzeczy:)Może kiedyś nadrobię te straty.
Pozdrawiamy serdecznie
Piękna wycieczka Twój muster bardzo pięknie się reprezentuje na tle Błyskawicy zdjecia piekne serdecznie pozdrawiam
Okręt robi wrażenie, foty świetne, a Ford Ka - kiedyś miałam fioletowego. :))
Pozdrawiam serdecznie, Michale,u mnie pada śnieg...
Okręt zrobił na mnie piorunujące wrażenie, a zwiedzałam go kilka lat temu. Chętnie powtórzyłabym tamtą wycieczkę. W Muzeum Marynarki Wojennej nie byłam, zatem z niecierpliwością czekam na następny wpis :)))
Pozdrawiam serdecznie :)))
Oj jakiewś trzy lata do tyłu zajrzałam w to samo miejsce co Ty. Gdynia jest przecudna. Pozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Okręt legenda i ładnie eksponowany.
Moja skoda tez trafiła rok temu na szrot - silnik się rozsypał i nie było sensu naprawiać, bo więcej była robocizna i części warte niż całe auto.
Błyskawica -- piękny okręt!
Cudowne miejsce - darzę je wielkim sentymentem! Jak całą Gdynię zresztą...
PS.
Ja przez weekend odwiedzałem Opolszczyznę i... Zabrze. Że nie notuję tego na blogu, a w zbiorze zdjęć, to linkuję go 'w rewanżu': https://picasaweb.google.com/103892840995890796596/WeekendSlaskiIV
Witaj Michalku !Moim sasiadem we Wroclawiu byl marynarz, Zdzislaw Dutkiewicz, cook na ORP Blyskawica.
Przesluzyl na niej cala wojne. Dorastalem z jego synami i pilnie sluchalem jego opowiesci, morskich
i wojennych (II wojna - to moj konik). Jego starszy syn Andrzej, mieszka teraz w Rydzynie wlasnie.
Pozdrawiam wiosennie
Xsiążę
Prześlij komentarz