Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

11 wrz 2016

OPACTWO CYSTERSÓW W KRZESZOWIE

    Od dawna myślałem o zwiedzeniu dawnego Opactwa Cystersów w Krzeszowie, które niewątpliwie jest perełką baroku. Obecnie ma status Bazyliki i Sanktuarium  Matki Boskiej Łaskawej. Od 1 majq 2004 roku obiekt jest uznany za Pomnik historii.
    W roku 1242 Anna Przemyślidka, wdowa po Henryku II Pobożnym założyła w Krzeszowi parafię benedyktyńską i sprowadziła benedyktynów z Opatowic w Czechach. Z niewiadomych przyczyn benedyktyni opuścili Krzeszów w 1289 roku. Bolko I Surowy w 1292 roku powołał nową fundację dla cystersów nadając im 14 wsi i miasto Lubawkę. Cystersów sprowadził z Henrykowa. 
    W czasie wojen husyckich klasztor został spustoszony. Po zdobyciu Śląska w 1741 r. przez Prusy zakon został stopniowo sekularyzowany, a kościół klasztorny został przemianowany na parafialny.
    W roku 1919 opustoszały kościół został przejęty przez wysiedlonych z Pragi benedyktynów z klasztoru Emauskiego.  Papież Pius XI w 1924 podniósł konwent do rangi opactwa, dzięki czemu zyskał jako punkt odnowy duchowej.
    3 września 1940 roku klasztor przejęły władze III Rzeszy, a Benedyktynów zmuszono do opuszczenia klasztoru, a część nich powołano do wojska. Nieciekawie wyglądało to miejsce w czasie wojny. W 1945 roku ukryto w klasztorze zbiory Biblioteki Pruskiej z Berlina. Zbiory uratowane przez władze polskie zostały zdeponowanie w Bibliotece Jagiellońskiej. W 1946 roku klasztor przejęły siostry benedyktynki ze Lwowa.
  Cały kompleks składa się z kościoła klasztornego, klasztoru, ogrodu, kościoła Bractwa św. Józefa, domu opata i przylegających budynków pomocniczych.
  Byłem zachwycony opactwem, ale mały niesmak wywołała we mnie wystawa przy głównej alei tzw. żołnierzy wyklętych z Brygady Świętokrzyskiej NZS, która nigdy nie podporządkowała się władzom AK i kolaborowała z Niemcami, aby ostatecznie wraz z nimi przez Czechosłowację udać się do Monachium.... 
*



Widok na Bazylikę i ozdobny portal wejściowy.


















Musicie przyznać, że kościół i jego wnętrze robią wrażenie. Mnie wprost zatykało z zachwytu.

Po prawej stronie ta nieszczęsna wystawa żołnierzy wyklętych...




Po prawej Dom Opata - obecnie muzeum opactwa.



Kościół Bractwa św. Józefa.

 
Ostatni rzut okiem na kościół św. Józefa i Dom Opata.

Monumentalna kamienna rzeźba opłakiwania Jezusa przy cmentarzu opactwa.

    Pora opuścić pełni wrażeń Krzeszów i udać się w dalszą drogę, ale o tym kolejnym razem.

11 komentarzy:

Jael pisze...

Kościół wewnątrz rzeczywiście robi piorunujące wrażenie O_O Całe mnóstwo detali, tych zdobień, przepych godny książęcego pałacu.

Zainteresowało mnie to, co napisałeś o żołnierzach wyklętych. To się tyczy tylko tej brygady? Sama nazwa "Żołnierze wyklęci", mówią o nich, że wszyscy to bohaterowie. Mam kolegę z branży muzycznej, który nawet na ich cześć płytę wydał. Bardzo pochlebnie o historii opowiadał.

Wanda pisze...

W cudowny sposób Michale opisaleś perelkę Krzeszowa Opactwo Cysterysów wnętrze kościola jest wprost piekne ,piekna nasza Polska serdecznie pozdrawiam

Michał pisze...

Hexe, mam specyficzny stosunek do tzw. "tzw. żołnierzy wyklętych". Nie wszyscy byli oni bohaterami, a nie brakowało wśród nich zwykłych bandytów. Ci ze świętokrzyskiej są u mnie na cenzurowanym za kolaborację z Niemcami.
Cóż, każdy może pisać peany, wiersze i pieśni na ich cześć. Ja na szczęście do nich nie należę.
Michał

czerwona filiżanka pisze...

całkiem przyjemnie tam

makroman pisze...

Pod koniec wojny to Sowieci byli większym zagrożeniem niż Niemcy i właśnie w układach z nimi należało szukać próby ocalenia. Dlatego chłopaki ze Świętokrzyskiej NSZ postąpili słusznie, na co wskazuje los innych zdradzonych i zamordowanych.
Poza tym jakoś "bandytów"pośród nich nie znalazłem, no chyba że w publikacjach Wyborczej.

Teresa pisze...

Nie lubię przepychu. Rzeźba piękna.
Pozdrawiam Michale. :) .

Stokrotka pisze...

Byłam tam wiele lat temu. I chociaż nie przepadam za barokiem to wróciłam zachwycona. Opactwo w Krzeszowie robi niesamowite wrażenie.
Pozdrawiam Michale.

Danka pisze...

Piękne miejsce i wiele historii z nim związane::)))Uroczy kościółek i wnętrze.Pozdrawiam serdecznie wędrowca Michała::))))

Anonimowy pisze...

Opinie o żołnierzach wyklętych są różne.
Makroman pisze, że byli czyści jak łza - ja z przekazu swoich rodziców wiem, że nie do końca tak było, a rodzice właśnie z Kielc byli. I opinia moich rodziców pokrywała się z opinią Michała.
Na pewno intencje mieli dobre, a wychodziło jak zwykle.....
Bazylika jest niezwykłej urody.
Pozdrawiam serdecznie :)

makroman pisze...

Jolanta - na wojnie NIKT nie jest "czysty jak łza" i ja tego nigdzie nie napisałem. Oceniam działania i ich racjonalność. A Wyklętych tak samo jak AKowców z czasu Akcji Burza. Natomiast jestem odporny na przekazy propagandowe i umiem oddzielić to co zdarzyło się naprawdę od tego co zostało im przypisane. Umiem dokonać rachunku zysków i strat. Nie oni byli winni tej wojny, nie oni mogli rozporządzać swoim życiem (przywołajmu los "wileńczyków"), nie dano im wyboru. Trudno mieć za złe komuś kto jest w pozycji szczutego zwierzęcia że zachowuje się jak szczute zwierze i kąsa.
Pozdrawiam
Maciej.
Ps mój dziadek był Wyklętym (wybite zęby i lata w więzieniu skąd wrócił z gruźlicą), dziadek mojej żony był Wyklętym (kara śmierci na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej, ułaskawiony ale 8 lat celi śmierci odcisnęło na nim swoje piętno)...

P.A.K. pisze...

Wbijam szpileczkę: "byłem" :D