Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

19 paź 2017

MAGICZNE MIEJSCA Z DZIECIŃSTWA (I)

   Moim marzeniem od wielu lat, była wędrówka po pewnych magicznych miejscach z mojego dzieciństwa, których obrazy utrwaliły się w mojej pamięci. Długo to trwało, ale wczoraj marzenie się spełniło. Choć już nie mam swojego "Szrocika", to mam fajnego kolegę, którego przekonałem do tej nostalgicznej wedrówki jego samochodem.
   Zaczęliśmy ją od  Boguszyna, gdzie jako ośmiolatek byłem na wakacjach i spędziłem je w dawnym dworku, gdzie mieszkali nauczyciele z pobliskiej szkoły podstawowej. Koleżnka mojej cioci z liceum pedagogicznego nas tam zaprosiła, a było to w czasach, gdy były nakazy pracy.
   Dworek zapamietałem jako piękną budowlę z kolumienkami przy wejściu i dwoma  drewnianymi wieżami, Z tyłu dworku był ładny park ze stawem, a w budynkach gospodarczych była dawna wozownia ze starymi bryczkami i kuźnia. Spałem w sali dworku na sienniku na parkiecie.  Było super.
   Obecnie z dworku pozostało wspomnienie, bo po likwidacji szkoły i przeniesieniu jej do pobliskiego Bronikowa, dworek przejął PGR, a ten... Dworek popadał w ruinę. Po upadku komuny resztę dworku przerobiono na świetlicę wiejską z płaskim stropodachem, która w niczym nie przypomina dawnego dworku.
    Po zrobieniu kilku zdjęć pojechaliśmy do Bronikowa na spotkanie z obecnym dyrektorem Zespołu Szkół, który mieści sie w pięknie odrestaurowanym pałacu z XIX wieku, który został przebudowany w 1900 roku. Od 1848 r. do 1945 właścicielami dworu i ziem była niemiecka rodzina Forsterów  z Leszna , którzy te dobra odkupili od polskiego właściciela. Forsterowie byli protestantami, ale uratowali katolicki zabytkowy kościół drewniany św. Franciszka z XVII wieku, który miał być rozebrany. Jednak w latach dwudziestych XX wieku został on pięknie wyremontowany i służy katolikom do tej pory. Drugim pozytywnym działaniem rodziny Forsterów, było to, że nikt ze wsi nie został wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec w czasie okupacji.
    Patronem szkoły jest ppor. Stefan Rysmann, który był kierownikiem szkoły przed wojną. W czasie kampanii wrześniowej został osadzony w Katyniu i zamordowany w Charkowie.
*



To co zostało z pięknego dworku.  Ale są tam boiska sportowe. Po dawnych drewnianych budynkach gospodarczych nie ma śladu, a są już murowane z czasów PGR.

Powyżej drewniana rzeźba Powstańca Wilekopolskiego, a poniżęj dawna fabryczka płatków ziemniaczanych,






Figura św. Franciszka patrona kościoła i kapliczka przykościelna., a powyżej zabytkowy kościół.



Piekny pałac Forsterów zewnątrz i wewnątrz już jako szkoła.
Z  sympatycznym dyrektorem szkoły z którym nadajemy na tych samych falach.
Kamień pamiątkowy upamiętniajacy patrona szkoły ppor. Stefana Rysmanna.

     Było bardzo miło, ale pora ruszać w drogę do kolejmych miejsć z dzieciństwa, ale o tym już kolejnym razem.

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ciesz się,ze masz gdzie jechać - mojej kopalni już nie ma, lak gdzie paslysmy kozy/wtedy przydzielo na 3 dzieci litr mleka na tydzień/, za to wybudowano Tesco itp.I mam dla Ciebie ciekawostke : szosa Bytom-Katowice na odcinku dawnej kopalni do polowy należy do Bytomia, a druga do Chorzowa - kiedyś nasza kopalnia pod ziemia polaczyla się z szybem chorzowskim, wiec ja sama + mieszkania dozoru oderwano od Bytomia i tak już zostało. Jak chcesz poczytać o mojej kopalni to w 1954 roku w pozarze zginelo przeszlo 100 osob, ale dane zafałszowano, bo wśród ofiar byli tez więźniowie. Pozdrawiam Malgosia.

PAK pisze...

Ciekawie tak odwiedzić miejsca młodości. Właśnie czytam, jak ktoś je odwiedził i miał takie wrażenie, jakie ja miewam -- jak wszystko zmalało przez te lata... Obiekty w świecie 7, czy 10-latka są dużo większe niż w oku dorosłego. A jeszcze rosną w pamięci. Też tak masz?

Jael pisze...

Nie mogę w uwierzyć, że ten budynek z pierwszych zdjęć, był kiedyś dworkiem.
Za to kościółek, pierwsza klasa!
Ciekawa taka podróż sentymentalna :)

Azalia pisze...

Miałam podobne marzenia. Odwiedziłam kilka miejsc i już więcej nie będę. wszystko albo popadło w ruinę, albo w ogóle nie ma tego co było. Wolę wspominać niż oglądać. Nie masz szrocika? Uuuu...
Pozdrawiam

Stokrotka pisze...

Wspaniałe są powroty do miejsc z dzieciństwa. Tylko trzeba byc przygotowanym na to, że czasami ich już nie ma, albo wyglądają zupełnie inaczej.
Pozdrawiam Michale.

Anonimowy pisze...

Piękne wspomnienia, świat dzieciństwa - dobrego dzieciństwa - jest bez wad.
Dlatego wspomnienia są takie piękne. Podobnie jak zdjęcia.
Serdeczności :)

makroman pisze...

Jak widac nigdy nie jest za późno by realizowac marzenia.
Kościół istotnie piękny rozbiórka była by barbarzyństwem,dobrze że Forsterowie go uratowali jak widać i Niemiec moze być człowiemiem jeśli tylko butę porzuci

czerwona filiżanka pisze...

Rysmann ciekawe nazwisko budzące skojarzenia z pewną marką

Alenka pisze...

Smaki, zapachy, obrazy z dziecinstwa. Tego sie Michalku nie zapomina. Czasami zdarza sie, ze taki zapach zatrzymuje mnie w jakims miejscu i stoje tam jak wmurowana :) Czesto "odwiedzam" miejsca mojego dziecinstwa na mapie google, "spaceruje" sobie uliczkami miasta i oczy wilgotnieja. Piekne to wspomnienia i piekny Twoj fotoreportaz Wedrowcze drogi :)

danka pisze...

Witaj wędrowcze ☺ Podziwiam Ciebie za wędrówki ..Podziwiam za piękno jakie pokazujesz i opisujesz ..Pozdrawiam milutko.

Vojtek pisze...

Klimat rzeczywiście jest piękny. Ciekawe jak tu zimą będzie. Robię reset mózgu i likwiduję złogi z Warszawy :)


Ja też mam miejsca swojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Raz byłem śladami moich dziecięcych wakacji u dziadków na pomorzu. Ale strasznie żal mi ścisnął serce. Za osobami, rzeczami, zdarzeniami, które już nie wrócą nigdy. U dziadków w Kwidzynie to byłe moje najpiękniejsze wakacje całego mojego życia. Bywało, że i całe dwa miesiące. Dziadek polował, Ojciec i Stryj wędkowali. Opisałem to na moim blogu.
Pozdrawiam Was serdecznie i nostalgicznie