Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

18 lut 2020

ZAMEK FRYDLANT - WSPOMNIENIE

   Zamek Frydlant jest największym zamkiem na pograniczu polsko-czeskim. Został zbudowany w XIII wieku w stylu gotyckim na ziemi libereckiej. Wzniesiony na szczycie góry nad rzeką Smedou przez rycerza Ronovica. 
  W czasie wojen husyckich miasto zostało spalone, ale zamek ocalał. W XV wieku został otoczony murem z basztami i  nową wieżą, przez którą było wejście do twierdzy. W XVI wieku został rozbudowany w stylu renesansowym z bogatą dekoracja sgraffitową 
    Różne były losy zamku, ale zawsze ocalał. W 1945 roku został znacjonalizowany dekretem Benesza i tym sposobem ocalał przed armią radziecką. Wiele zamków w ten sposób ocalało, bowiem administratorami zostali ich dawni właściciele. Od 1995 roku prowadzone sa na nim prace rewitalizacyjne i remontowe.
   Udostępniony turystom, którzy mogą też oglądać z niego wspaniałe widoki na Sudety.
*


Kartusze herbowe.
Moja skromna osoba.











 Pora opuścić zamek i udać się w dalszą wędrówkę..

10 komentarzy:

Zielonapirania pisze...

Nacjonalizacja miała dwa oblicza. Z najbliższego otoczenia widzę, że przez nią wiele zabytków utraciło swój wygląd i wyposażenie, bo je w wątpliwy sposob unowocześniano, że tak powiem. Dopiero jak je oddano w ręce prywatne, to odzyskały swoj wygląd.

Jaśmin pisze...

Wygląda bardzo ciekawie. Może kiedyś do niego zawitam.
Pozdrawiam:)*

OdnowionaJa pisze...

Jaki zamek, no bajeczny. Ja go chyba pierwszy raz widzę albo nie pamiętam, cudo. Bardzo chcę tam kiedyś pojechać, kocham zamki. :) Miło popatrzeć, miałeś super wycieczkę. Pozdrawiam serdecznie. :)))

Jael pisze...

Bardzo piękny, te malunki zrobiły na mnie wrażenie. No i sam kształt.

ZołzaTexa pisze...

Co za budowla, zupełnie niepodobny do poprzednich zamków, bardzo zadbany, widać, że odnawiany... Jestem pod wrażeniem

JoAnna pisze...

Uwielbiam ten zamek, ale Ty to wiesz. :)
Pozdrawiam serdecznie, Michale.

Beskidnick pisze...

Zielona piranio - jestem ostatnim którego można posądzać o jakieś zapędy nacjonalizacyjne, ale tu bardo dobrze Michał pisze. Gdyby ich nie znacjonalizowano to Armia Czerwona dokonała by tam aktów wandalizmu na niespotykaną skalę (swoją drogą czemu mówi się wandalizm a nie sowietyzm - skoro to drugie było znacznie gorsze?) - a jako mienie znacjonalizowane stawało się własnością narodu Czechosłowackiego a nie mieniem zdobycznym i jako takie przynajmniej formalnie wyjęte było poza zasięg radzieckich poczynań - różnie to bywało, ale generalnie Czesi zawsze mieli mądrzejszych rządzących niż my...

Beskidnick pisze...

Michale - muszę przyznać że pasujesz do tego miejsca! A na tle półbaszty prezentujesz się zgoła okazale! Jeno w pludry odziać i kirys a rapier tęgi w rękę wziąć anichybi ... łyczkowie turystyczni w pas by się kłaniali. ;)

Barbarossa pisze...

Świetna, interesująca relacja.
Uwielbiam zamczyska :)
M. obiecał, że mnie tam w tym roku zawiezie. Zobaczymy :)
Moc pozdrowień.

kobieta w pewnym wieku pisze...

Piękny zamek i niedaleko od granicy z Polską. Byłam tam kilka lat temu, przy okazji sanatorium w Świeradowie. Pozdrawiam