Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

17 wrz 2020

WĘDRÓWKI PO MOSKWIE

    W styczniu 1981  pojechałem na wycieczkę do Moskwy, zorganizowaną przez Zarząd Główny PCK dla zasłużonych honorowych krwiodawców. Miałem nieco rubli na zbyciu z wymiany i od teściowej. Nie musiałem się liczyć z groszem i oprócz drobnych pamiątek i widokówek nie musiałem niczego kupować. Teściowa i żona często jeździli na Białoruś i nieźle rodzinę obkupili.

   Przyjechaliśmy z rana na dworzec Białoruski, gdzie czekali na nas "opiekunowie", którzy nas zawieźli do wypasionego hotelu Sevastopol, gdzie się zakwaterowaliśmy. Pierwszym punktem naszej ekskursji był Plac Czerwony i Mauzoleum Lenina, dzie oddaliśmy "cześć" wodzowi rewolucji. Wcześniej zauroczyłem się bajecznie kolorową cerkwią Wasyla Błażennego. Byliśmy też na Kremlu, w Galerii Tretiakowskiej, zwiedziliśmy Arbat i coś tam jeszcze. Pewnie cyrk, ale  z moim kumplem Markiem z Białegostoku byliśmy bardzo zmęczeni po imprezach ze Stoliczną i Moskowskają, więc sobie słodko przespaliśmy spektakl.

    Wieczorem były imprezy integracyjne, a w czasie wolnym jeździliśmy metrem po Moskwie. Muszę uczciwie przyznać, że metro zrobiło na mnie ogromne wrażenie, bo takiego wystroju w życiu nie widziałem. W jakimś dużym domu towarowym kupiłem zapalniczki, takie podróbki Ronsona i  zegar na radio, który wygrywał na pozytywce fajną melodię z filmu "Doktor Żiwago"...

   Wycieczka była wspaniała, towarzystwo również, ale gdy wróciłem do Warszawy, to niemal ucałowałem z radości peron na Dworcu Centralnym. Kaca leczyłem trzy dni...

   Szkoda, że nie robiłem zdjęć, ale i tak nie miałem aparatu. Musiałem podwędzić zdjęcia z sieci...

*











 I tak sobie zwiedziłem Moskwę w stanie wskazującym na solidne przygotowanie się do wycieczki i dość dużych mrozów w styczniu. Tylko etażenne mnie podziwiały, że chodziłem w rozpiętej kurtce i bez czapki. Ale moskiewska brać mnie za to szanowała, tym bardziej, że śpiewałem Ciemną Noc w wersji oryginalnej..

7 komentarzy:

Zielonapirania pisze...

Тёмная ночь to piękna pieśń:) Wiera Gran ją potem śpiewała do słów Tuwima. Nigdy nie byłam w Moskwie, metro moskiewskie znam tylko z:
- książki Głuchowskiego Metro 2030:)
- ze zdjęć,
- i z przejmującego filmu "Dzieci z Leningradzkiego"

Fajnie byłoby, gdybyś mógł pojechać jeszcze raz i porównać swoje wspomnienia z obecną rzeczywistością...

Jael pisze...

To dla mnie kompletnie niezbadany obszar. Nie ma go w moich planach nawet.

Jula pisze...

Wspaniala wycieczka. Widze ,ze towarzystwo bylo wyborowe. Ty jako czlowiek bardzo towarzyski , teraz musisz sie posilkowac zdjeciami z internetu. 😉
I tak jestem pełna podziwu za pamięć, choć zastanawiam się , czy nie zapłata się gdzieś program wycieczki. 😂
Sama bym chętnie w tamte rejony pojechała. Byłam nawet zapisana na wycieczkę do Lwowa. Niestety pandemia mi uniemożliwia wypad. Marzy mi się jeszcze Leningrad , czy Stalingrad. Wsio rawno. Pożyjemy zobaczymy . Plany miałam wielkie na zwiedzanie miast europejskich. .. Nadal nie mam opcji alternatywnej.
ps.
Ciekawa jestem co u naszej blogowej koleżanki Danusi ze Szwecji , tam główny epidemolog poszedł ,że tak powiem na żywioł.
Mam nadzieję ,że u niej ok. Szkoda ,że nie prowadzi już bloga. Byśmy wiedzieli z pierwszej ręki.
Pozdrawiam!.. 😉😊

Alenka pisze...

Nie jestem typem podroznika, lecz chcialabym zobaczyc Lwow i Moskwe. No i oczywiscie uslyszec "Ciemna noc" w Twoim wykonaniu Michalku :) Przyjdzie czas, ze zobaczymy sie w Bieszczadach, nie wywiniesz sie; ostatecznie spiewac kazdy moze :)
Serdecznosci Wedrowcze :)

AL OB pisze...

Michale! Podziwiam Twój szlak moskiewski,zobaczyć warto było na pewno,szacunek ode mnie za całość Twoich relacji.Serdeczności jak zawsze posyłam z..Gdyni Ola :)

Beskidnick pisze...

Fajnie powspominać - wiesz dziś jest tak samo jak wtedy, ale jakby z alternatywnej rzeczywistości, to niesamowite pamiętać Rosję z czasów "komuny" i porównywać ją z jej dzisiejszym stanem.

Barbarossa pisze...

Super, że udało Ci się zwiedzić Moskwę.
Pewnie nigdy tam nie dotrę...
Dziękuję za interesującą wycieczkę.