Należę do tych, co się z byle łachudrami nie zadają. Wolę z tymi, co kiedyś coś znaczyli i wstydu nie przynieśli.
Bratałem się z muzami, księżnymi, uczonymi, rodakami i wieloma ciekawymi ludźmi. Oddałem część, tym co zgninęli w dobrej sprawie.
Tylko z mistrzami krzyżackimi się nie bratałem, wolałem trzymać się od nich w bezpiecznej odległości.
W wielu miejscach byłem, wiele zwiedziłem i zobaczyłem. Miłe są takie wspomnienia. Oj miłe.
Jak znam siebie i życie, to bym się zbratał z samym Bogiem, gdyby mnie do niego dopuszczono.
1 komentarz:
Piekne zdjecia, a pod krawatem wprost uroczyste. Takie bratanie sie jest bezpieczne, nie grozi utrata zludzen. Powrotu do wedrowek zycze Malgosia.
Prześlij komentarz