Warto w Komańczy zboczyć nieco z zakapiorskiego szlaku i odwiedzić Klasztor Nazaretanek w którym był internowany przez UB kardynał Stefan Wyszyński, zwany Prymasem Tysiąclecia. Nie będę się rozpisywał o kardynale, bo słabo znam żywoty polskich hierarchów. Jednak opłaca się powędrować w cieniu drzew drogą pod górę do klasztoru i poczytać myśli i sentencje kardynała Wyszyńskiego wykute na granitowych tablicach. Ciekawa jest kamienna płaskorzeźba kardynała i Matki Boskiej. Sam budynek klasztorny nie przypomina typowego kamiennego klasztoru z celami i krużgankami, ale bardziej piętrowy budynek w dawnych krajach kolonialnych.
Zachęcam do zwiedzenie małego muzem upamiętniającego pobyt kardynała Wyszyńskiego w czasie internowania. Dla zaspokojenia ciekawości powiem, że klasztor w niczym nie przypomina tego ponurego z filmu o Kardynale Stefanie Wyszyńskim, którego podstawiona przez UB zakonnica wiodła na pokuszenie...
Przy odrobinie szczęścia można też spotkać kogoś znanego...
*
Droga do Komańczy...
Myśli, sentecje kardynała Wyszyńskiego na kamiennych tablicach.
Kamienne płaskorzeźby Kardynała i Matki Boskiej Królowej Polski.
Wejście do klasztoru w części muzealnej. Przed wejściem pomnik Kardynała.
Widok na fasadę klasztoru nazaretanek.
Brązowa tablica pamiątkowa i popiersie kardynała.
Niewielki pokój sypialny kardynała...
Kaplica w której modlił się kardynał i odprawiał msze.
Inne ujęcie frontu budynku klasztornego.
No i spotkałem znanego aktora Witolda Dębickiego z którym nie omieszkałem zrobić sobie zdjęcie.
Pora wrócić na zakapiorski szlak i jechać dalej...
19 komentarzy:
Ojejku Michalku, podsycasz tylko moj apetyt na te cudowne, najpiekniejsze gory na calym ziemskim globie :)))) Jutro wyjezdzamy i, jak obiecalam, pozdrowie Bieszczady w Twoim imieniu :) A teraz pakowansko ;)
Sle pozdrowienia Reni i Reszcie Twojego swiata :))
Lubię takie miejsca, lubię zatrzymać się wśród nich i zatopić w myślach. Te mają swoją szczególną historię, warto ją poznać. Czyta łam trochę o kardynale.
Bieszczady są piękne. Nas też urzekła Komańcza. Serdecznie pozdrawiam:)*
Jak zwykle,bardzo interesujące miejsce Michale pokazałeś nam tutaj :)
Michale, miejsce z pewnością warte odwiedzenia.
Na rowerzystów faktycznie należy uważać, bo oni niekoniecznie uważają na pieszych, czego jestem żywym przykładem. Pozdrawiam
Fajnie tak spotkać znaną osobę.
Lubie takie miejsca, więc z przyjemnością poczytałam. Fajnie, że zrobiłeś sobie zdjęcie ze spotkanym aktorem, a jeszcze fajniej, że nam je pokazałeś. Pozdrawiam :)
Nie byłam w Komańczy, ale była tam kiedyś przez dwa tygodnie na wczasach moja Mama i zwiedzała też ten klasztor. Była zachwycona przede wszystkim pięknem tamtejszych okolic.
A spotkania miałeś rzeczywiście przyjemne - bardzo lubię tego aktora.
Pozdrawiam Michale serdecznie.
Okolice Komańczy są naprawdę cudne.
Bardzo ciekawe miejsce z tymi tablicami, na których wyryte są słowa Kardynała Wyszyńskiego. Sam budynek też jest bardzo ładny.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:-)
WITAJ MICHALE - ALE MI SIĘ CIEKAWY POST TRAFIŁ !!! no to teraz idę Ciebie czytać do tyłu ... straszne mam tu zaległości a piszesz ciekawie, szkoda uronić choćby jedną motkę ... ja to ostatnio odwiedzam blogi na raty ale jak wpadam to notki czytam stadami :-)
pozdrawiam serdecznie
Michal piekne miejsce, ciekawie opisales.Nie bylam nigdy na południu Polski.Życze Ci dalszych ciekawych szlakow Pozdrawiam
Ech, Bieszczady! Na Bieszczady nie ma rady!
To były piękne czasy, kiedy tam bywałam. Stąd i mój do nich wielki sentyment.
Teraz mieszkam w Jurze Szwabskiej, a ta bardzo mi Bieszczady przypomina.
Komańcza ma swój urok. Ciekawe czy zawędrujesz nad Solinę?
Pozdrawiam niedzielnie! Halszka
Halszko, maluczko, maluczko, a nad Solinę zawitam...
Pozdro.
Michał
Pozostaje pytanie, o kim teraz głośniej o Twoim blogu, czy owym aktorze... Miłych wędrówek Michale - wakacje sprzyjają...
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Piękne miejsca :) Miłych chwil na nowy tydzień życzę :)
Byłem, byłem, parę lat temu :)
Może w sierpniu będę znowu?
w rzeczy samej.
Ale szczerze mówiąc, sam nie wiem co myśleć o robieniu z takich miejsc atrakcji turystycznych. Na pewno trzeba upamiętnić, na pewno warto opisać, ale czy akurat tak? Takie miejsca powinny zmuszać do refleksji a nie być jedynie przystankiem który "warto zobaczyć".
Makromanie, co ci znowu nie pasuje. Dla mnie to była ciekawa wędrówka, przeżycie duchowe i dłuższa chwila refleksji...
Pozdrawiam.
Michał
Michale pasuje mi Twoja osoba tam! Pasują mi tam osoby wielu znajomych. Ale mam wątpliwości gdy widzę np. kamienie z sentencjami wyrwanymi z homilii i pism Kardynała Wyszyńskiego. Nie że nie pasuje ale właśnie te wątpliwości...
Prześlij komentarz