Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

1 sie 2017

CZETOWICE - STARY MŁYN

    Pora opuścić Krosno Odrzańskie i zmienić nieco klimat z zamkowego na spożywczy, a dokładniej młynarski.
    Czetowice to niewielka wieś w lasach otoczona stawami. Znajduje się w niej stary młyn z początku XX wieku, który po wojnie przejął sympatyczny młynarz i mełł w nim mąkę przez wiele lat.
    Nie miałem wiele okazji zwiedzać młyny wewnątrz, choć drewniane wiatraki spotykałem na  szlaku moich wędrówek, ale jak wyglądają w środku nie widziałem. Pierwsza okazja nadarzyła się w Kiekrzu niedaleko Poznania. Stoi tam stary młyn holenderski do którego zaprosił nas kustosz tego zabytku, artysta rzeźbiarz, na którego posesji ten młyn się znajduje. Byłem pod wrażeniem.
    Dopiero po kilku latach miałem drugi raz okazję zwiedzić młyn wodny, a przez ostatnie lata elektryczny po którym nas oprowadzał jego właściciel i zapoznawał nas z technologią mielenia różnych odmian zbóż na mąkę. Zapewniał nas, że młyn jest nadal sprawny i wystarczy tylko włączyć prąd...
   Kolejny raz byłem pod wrażeniem, aczkolwiek niektóre maszyny młynarskie  wydawały mi się znajome...
   Niestety, ale akumulatorek w aparacie wyczerpał swoją moc i zapalił się czerwony alarm. Na szczęście poratował mnie zdjęciami mój kolega Darek Czaja za co mu jestem wdzięczny.
*


Młyn z zabudowaniami, magazyn mąki i łącznik między młynem, a magazynem.






Tajemnicze maszyny młyńskie, pasy transmisyjne i silniki elektryczne do napędu maszyn młynarskich.

    To już był ostatni etap mojej wędrówki po Ziemi Lubuskiej. Mam pewne plany na sierpień, ale trochę to potrwa. Niestety.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Stare młyny mają w sobie tajemnice z przeszłości a wiatraki ciągle mają swój urok. Lubię je fotografować.
Bardzo ciekawa relacja.
Pozdrawiam w upalny dzień 1 sierpnia :)

Anonimowy pisze...

Bardzo interesująca relacja.
Pozdrawiam. :) .

makroman pisze...

Miód na moje oczy! Jestem miłośnikiem historii techniki,a młynarstwo obok transportu wody i obróbki kamienia to techniki najstarsze.
Szkoda że nie zwróciłes uwagi na silniki przynajmniej jeden z nich wygląda mi na produkowany w tarnowskim Tamelu.

Tomasz pisze...

W dzieciństwie pasłem krowę koło jazu. To była pozostałość po młynie, z którego ruiny stały obok. Jeszcze pamiętam fragmenty jakiejś maszyny, której rolnicy nie potrafili rozebrać. Jaz spiętrzał rzeczkę i tam wszyscy kapaliśmy sie w takie upalne dnie jak teraz. Pozdrawiam Michale

Jael pisze...

Nie widziałam nigdy takiego młyna w środku, bardzo ciekawie prezentuje się na zdjęciach, a na pewno ciekawiej jest słuchać przewodnika podczas oglądania.

Ja teraz zwiedzam różne ciekawe krajobrazy i na przykład skansen, na pewno Cię zaciekawi :) W planach mam też zamek.

Ale notatka o tym pojawi się najpewniej dopiero we wrześniu. Zostały mi jeszcze do pokazania dwie wędrówki szwajcarskie, a potem, myślę, że to co zacznę pokazywać po powrocie z ojczyzny, przypadnie Ci do gustu dużo bardziej :)

Za to notka, którą ostatnio wstawiłam, na pewno Cię rozbawi :D
Zapraszam do siebie :)

teresa pisze...

Najgorsza rzecz jaka może się przydarzyć, czyli brak możliwości uwiecznienia pięknych chwil, miejsc, ciekawego zdarzenia... Zawsze pozostają oczy. To też ma swój urok.
Młyn, wszechobecna mąka ;)

czerwona filiżanka pisze...

ponoć mój dziadek (pra pra...) miał młyn

Stokrotka pisze...

No i w ten sposób zwiedziłam z Tobą młyn Michale.
Dziękuję Ci serdecznie.