Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

13 kwi 2018

GŁOGÓW W OGNIU...

   W minioną sobotę byłem na ciekawej inscenizacji i swobodnej rekonstrukcji walk o Lubań. Co prawda rekonstrukcja odbyła się na głogowskich błoniach nadodrzańskich, ale była ciekawa i wybuchowa. Nie zabrakło na niej walk, strzałów, huku, dymu, wybuchów i błysków. Nie brakło sprzętu wojskowego, pojazdów, a nawet czołgu. Były też walki wręcz.
   Walki o Lubań były ciekawe, gdyż najpierw Krasnaja Armia popędziła kota Niemcom z wechrmahtu, ale później nastąpił kontratak oddziałów SS i zadał bobu krasnoarmiejcom....
W ogólnym rozrachunku i tak wojska radzieckie zdobyły Lubań, pognali wroga i ruszyli na Berlin. Na szczęście obyło się bez interwencji leśniczego...
   Jakoś moja sympatia była po stronie niemieckich matek, które opuszczały z dziećmi zagrożone miasto. Nie obyło się bez wątku smutnego, gdy niemiecka żandarmeria odebrała im dwóch szesnastoletnich synów i wcieliła do wojska. Nie pomógł płacz i błagania matek. Żandarmeria to zwykli bandyci, co to słabszych prześladują, a od bezpośrednich walk są daleko...
   Po walkach był przemarsz i prezentacja rekonstruktorów, później bratanie się z nimi, wspólne zdjęcia i poznawanie broni.
   Nie żałuję, że oglądałem tą rekonstrukcję.

*

 p


Przygotowania do inscenizacji.


Sceny z matkami i żandarmerią.












Atak wojsk sowieckich.














Kontratak oddziałów SS.



Prezentacja grup rekonstruktorów.
Rosyjski czołg T34.
Niemcy z samochodem na tle głogowskiego zamku.

Odpalam motocykl BMW i zapraszam na przejażdżkę Marcina...
Przymierzam się do niemieckiego MP.
Ja, Marcin i Darek jako korespondenci wojenni.


Młoda czołgistka. Pstryknęłem zdjęcie na prośbę jej babci i trzy wysłałem do jej mamy... Na czołgu rower, co to wynalazł go ruski u Niemca na strychu.
     Wszystko dobre co się dobrze kończy. Jutro pierwsza wycieczka na otwarcie sezonu i powitanie wiosny, ale o tym kolejnym razem.

9 komentarzy:

Jula pisze...

Trzeba przyznać ,że ten motor ci pasuje. Ja pirat drogowy wyglądasz.😉
Co do tych inscenizacji mam dość skomplikowane myślenie , ja sama w życiu bym czymś takim nie uczestniczyła , zresztą większość z tych aktorów to jednak faceci. Ich zawsze " wojenna " kręciło i to od małego. Brat jeszcz wszelkich spodenkach latał z kijem , jak z karabinem lub łukiem i o zgrozo " "zabijał" na niby swoich przeciwników.
Wiem ,że są odtwarzane co jakiś czas największe bitwy i to detalami tj. Uviorami, miejscem , zbroja nawet tę najdawniejsze , często że średniowiecza i to z uczestnictwem różnych nacji, tak jak to było w oryginale. Czasami ludzie , aktorzy tak grają , że grozi to ich zdrowiu. 😉
Czyli działo się i Ty też się chyba rwales do tej walki , co ?.. 😂

Jael pisze...

Świetna inscenizacja, nigdy na takiej nie byłam. Szczególnie wjazd czołgu ciekawie wygląda na zdjęciu.
Tylko jedno mi nie pasuje, plener blokowisk.

Beskidnick pisze...

Gdy miałem 16 lat nie bałem się wojny, gdy miałem 26, 36 także ...
Ale teraz mój syn ma 16 lat i bardzo bym nie chciał by musiał walczyć.

Alenka pisze...

Niezwykle przezycie Michalku. W dobie klikania i surfowania taka inicjatywa to wyjatkowe wydarzenie, zwlaszcza dla mlodych ludzi. Dla niewielu juz jest to wspomnienie.
Pozdrawiam serdecznie.

JoAnna pisze...

Byłam kiedyś w Pradze na takiej imprezie, bardzo ciekawej
i widowiskowej.
Zdjęcia, jak zawsze bardzo ciekawe, Michale, a czołgistka śliczna!

Moc wiosennych serdeczności!

Jaśmin pisze...

Nie byłam na takiej imprezie. Wrażenia na pewno wspaniałe.
Pozdrawiam:)*

Danka pisze...

Sama bym chętnie obejrzała takie widowisko.Bardzo fajne ,szczególnie młode pokolenie popatrzyło sobie ,jak to było,bo z tego co wiemy ,nie lgną do książek historii..pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Znakomita inscenizacja, zdjęcie na motocyklu świetne :))

czerwona filiżanka pisze...

ciekawe wydarzenie