Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

18 kwi 2018

WIOSNA PRZYWITANA, WĘDRÓWKI ROZPOCZĘTE

   Wiosna w pełni, już ją przywitałem na swojej pierwszej wędrówce szlakiem Odry. Pierwszą miejscowością do której zawitaliśmy była Chobienia, niegdyś miasteczko, obecnie duża wieś, gdyż jakiś czas temu utraciła prawa miejskie.
   Położona na lewym brzegu Odry w powiecie lubińskim w gminie Rudna. Jest to raczej senna wieś, ale ładnie zadbana z pięknym ryneczkiem z fontanna, portem rzecznym, zabytkowym kościółkiem. W małym parku są fajne poplenerowe rzeźby drewniane pozostawione w zamian za gościnę przez studentów rzeźbiarstwa.
  Najważniejszym zabytkiem jest zamek, który jest obecnie remontowany, po dłuższej przerwie i nie straszy już zamurowanymi oknami. Jako grupie zorganizowanej pozwolono zwiedzić jego wnętrze z sympatycznym przewodnikiem.
   Nie ukrywam, że oglądałem go z ciekawością. 
   Pierwszy raz byłem w Chobieni parę lat temu, gdy jeszcze funkcjonował prom prze Odrę. Wtedy oglądałem zamek z zewnątrz, gdyż był zamknięty na głucho i obrośnięty wysoką trawą.
   Jak wieść gminna niesie pierwszą murowaną budowlę obronną w stylu późnogotyckim postawiono w XIV wieku. W 1583 roku zamek zburzono, a na jego miejscu postawiono zamek renesansowy, którego właścicielem był Georg von Kottvitz. W kolejnych wiekach zamek zmieniał właścicieli i przechodził kolejne modernizacje. Jednak w czasie walk na linii Odry zamek został uszkodzony i długo nie był odbudowywany.
*
Zamek kilka lat temu.
Zamek obecmie.

















Zamek z zewnątrz, wewnątrz z dziedzińcem.




Ja na dziedzińcu sam, z wnuczką Emilką i z Renią.

Ostatni rzut okiem na zamek.



Poplenerowe rzeźby. Z jedną z nich skumała się Emilka.



Uroczy ryneczek i pamiątkowa rzeźba.  Dobrze, że nie podpada pod IPN.

    Pora pożegnać zamek i rynek, i powędrować do kościółka i portu, ale o tym już kolejnym razem...

8 komentarzy:

aldia pisze...

Uroczo tam.
Wielu wspanialych wędrówek życzę na tę wiosnę i lato!

Alenka pisze...

Przesliczny zameczek; a okolica zacheca do rodzinnego wypoczynku pelnym zachwytu. Jak to dobrze, ze zamek w pore doczekal sie renowacji. Piekne kamieniczki i ryneczek przeuroczy. Na pewno bardzo spokojnie ludzie sobie tam zyja. I cudnie jest Michalku, ze wraz z Toba mozemy takie cudenka odwiedzac, nie ruszajac dupki z fotela.
Pozdrawiam serdecznie Ciebie, Renie i cala Twoja czelodke :)

Jaśmin pisze...

Kiedyś ten malowniczo położony zameczek odzyska swój dawny blask.
Pozdrawiam:)*.

Beskidnick pisze...

A jest taki blog "projekt Chemini" właśnie stamtąd.

Anonimowy pisze...

Zglaszam gotowość wedrowania z tak madrym i pelnym entuzjazmu przewodnikiem, a rodzinke serdecznie pozdrawiam Malgosia.

Jael pisze...

Zamek ma wielki potencjał, mimo iż to w istocie ruina. Można by tchnąć w niego dużo życia.

Stokrotka pisze...

i tak Emilka najładniejsza.
:-)

czerwona filiżanka pisze...

no proszę nawet Emilce sie podoba