Jest wiele miejsc w Bieszczadach, które lubię i chętnie do nich wracam. Nie wszystkie teraz opiszę, ale kilka tak.
Bo w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, a poźniej się do nich wraca, ale tylko wtedy, gdy sympatyczne duszki Czady rzucą na nas sympatycny urok. Na mnie rzuciły w latach siedemdziesiątych, gdy w Bieszczady wbrew swojej woli trafiłem odsiadywać swój wyrok za moje przewiny wobec komuny.
Od tej pory często do nich wracam i zawsze coś nowego odkrywam, bowiem jak wszystko w Polsce, tak i Bieszczady zmieniały się od 1971 roku. Nie zawsze na lepsze, ale takie jest życie.
Jest takich parę miejsc, które lubię i o nich pamiętam.
*
Kościól na wzgórzu w Mchawie.
Bukowe Alenki.
Dom Tereski i Bronka z Florydy.
Dom rodziny Pękalskich w Hoczwi.
Galeria w Piwnicy Zdziasława Pękalskiego.
Kamienna Madonna z dzieciątkiem w narożniku domu Zdziasława Pękalskiego.
Dom i drewniane cuda mojego dawnego leśniczego Władysława Podrazy w Polanie.
Kaplica przydrożna z pięknym ołtarzem niedaleko Mchawy.
Kultowa knajpa zakapiorska Siekierezada w Cisnej.
Atamania śp. Rysia Szocińskiego poety i barda Bieszczadu.
Kapliczka Zakapiorów przy Atamanii w Cisnej.
Brama dzwonna i najstarszy kościół drewniany w Średniej Wsi.
Dawna unikatowa bojkowska cerkiew pw. Świętego Michała Archanioła w Smolniku. Obecnie kościół filialny pw. Wniebowzięcia NMP.
Mój ostatni OZ-et w Olchowcu skąd wyszedlem na wolność.
Zapora Solińska - widok z Polańczyka.
Korona Zapory Solińskiej.
"Zagubiony" w Bieszczadzie. Nie znam jego imienia, choć nakarmiłem go, napoiłem i dałem parę papierosów. Przy drodze do Chmiela.
Nie tylko są miejsca w Bieszczadach, ale i ludzie, ale o nich kolejnym razem.
8 komentarzy:
Podobnie mówię o Mazurach, że kiedyś tam pojechałam, a teraz regularnie do nich wracam.
A podobno Czady to demony. To jak to w końcu z nimi jest?
Jakże odsiadywać tam wyrok i zakochać się w regionie? Odsiadka kojarzy mi się ze smutną celą i co najwyżej wychodzeniem na więzienny dziedziniec. A Ty mówisz tak, jakbyś zwiedził właśnie wtedy część Bieszczad i tak się w nich zakochał.
Jestem ciekawa historii, którą zapowiadasz.
Ciekawie opisałeś swoją miłość do Bieszczad. Piękne kadry...
Tez jestem ciekawa tej historii...
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Piekne wspomnienia, przepiekna okolica - nie dziwie się,ze marzysz o ponownej wedrowce . Mam nadzieje, ze wkrótce zrealizujesz marzenia o pobycie w czarownej krainie.Pozdrawiam Malgosia.
Michał ,nie dziwię sie Tobie ,że tęsknisz ...bo jest za czym...Pięknie tam ,oj pięknie..Oglądam z mężem program dokumentalny o ludziach z Bieszczad"Drwale"..polecam☺ Pozdrawiam ,to drzewo z daszkiem bardzo wpadło mi oko ::)
Bieszczady to zupełnie inne Kraina.
Nie znam ich wcale i bardzo tego żałuję.
Dobrze że u Ciebie mogę się tyle dowiedzieć i pooglądać.
Pozdrawiam serdecznie Michale.
:-)
Stokrotko, szkoda, ze WP zlikwidowała nasze blogi, bo na tym pierwszym miałem więcej zdjęć i opisów. Były też duże fragmenty mojej książki "Skazany na Uherce".
Pozdrawiam.
Michał
Cudeńka, jest do czego wracać.
i jak tu nie myśleć by znów się tam wyrwać?!
Prześlij komentarz