Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

11 lis 2019

PAŁACE I DWORY - część II

    To druga i ostatnia część moich wędrówek po pałacach i dworach. Najłagodniej wojna i "wyzwolenie" przez sowietów obeszły się z pałacami i dworami w Wielkopolsce. Choć ruscy rabowali, to chociaż nie palili jak to miało miejsce na tzw. "Ziemiach Odzyskanych". Czego nie zniszczyli ruskie, to zniszczyŁy PGR i ludność, która napłynęła na te ziemie. Teraz wiele jest wyremontowanych i pięknie zagospodarowanych. Część jest w remoncie, albo czekają na remont.
   W poprzednich komentarzach ktoś zapytał o dworek mojego pradziadka, dlaczego zniknął ładny ganek z kolumienkami. Pradziadek był włodarzem tego folwarku, a później dzierżawcą i był już ugadany z właścicielem dóbr oporowskich gen. Witoldem Morawskim i miał folwark odkupić ale przyszła wojna, a później komuna, która folwark znacjonalizowała i jakąś spółdzielnię rolniczą zrobiła. Muszę dodać, że gen. Morawski bardzo pradziadka cenił i szanował. Pradziadek zmarł, gen. Morawski został zamordowany w obozie koncentracyjnym gdzie trafił z oflagu za działalność przeciw Hitlerowi. 
Po wojnie w dworku pozostała siostra mojej babci, którą przeniesiono do małego domku, gdzie żyła do śmieci. Zmarła w domu opieki. Ganek był drewniany, państwo o niego nie dbało i ganek szlag trafił. Kilka lat temu jakaś rodzina odkupiła dworek od ARSP i zaczęła go odnawiać. Byłem tam kiedyś z żoną i rozmawiałem z nimi. Na pożegnanie dostałem kosz smacznych jabłek.
   Takie to były losy naszych dworków i pałacy.
*
Pałac w Miliczu.
Pałac eklektyczny Moszna.
Pałacyk w Mościszkach. Kiedyś tam było sanatorium dla dzieci, a teraz jest DPS.
Mysłakowice.
Myślibórz niedaleko Złotoryi.
Nowy Tomyśl.
Pałac Opata w Obrze.
Pałac Witolda Morawskiego w Oporowie.
Pawłowice.
Racota.
Radomierzyce.
Rogalin.
Rydzyna.
Sieroszowice.
Sława Śląska.
Szczepanów.
Szczepów.
Śmielów.
 Świdnica pałac Opatów.
Turwia.
Pałac opata w Wierzbnie.
Winna Góra.
 Dwór w Witaszycach.
Pałac w Witaszycach.
Pałac w Wleciu.
Wojanów.
Wojnowice.
 Wolsztyn.
Wołów.
Pałacyk w Żaganiu
Żagań pałac.
Frontowa ściana pałacu w Żmigrodzie.

   Pora wrócić w rodzinne pielesze i szykować się na kolejną wędrówkę Wielkopolskim Szlakiem Niepodległości.

9 komentarzy:

Jael pisze...

Ciekawa historia, a tym ciekawsza, gdy ją odbierać z pierwszej ręki.

Moszna, przez wszystkich nazywana zamkiem. Ale wnętrze przypomina, że to jednak inny klimat.
Myślibórz ciekawie się prezentuje. Powiedziałabym nawet, że słodko.
Pałac Opatów w Świdnicy chyba zepsuli. Czy dobrze mi się wydaje, że nie tak on pierwotnie wyglądał?

Danka pisze...

Jaka wielka szkoda ,że wojna zniszczyła .Że nie pozostali ci co powinni tam zamieszkiwać.Może dzisiaj jeszcze byś tam mieszkał?Ale byś był panem na salonach...☺☺Ale obecnie tez jesteś panem♥☺Piękne dworki.Pozdrawiam.

JoAnna pisze...

Wojanów śliczny.
A w mojej rodzinie, podobno było tak, że jak zamordowali dziadka w 1946, bo kazał ludziom głosować na nie, to babci zabrali cały majątek w Lubelskiem i pod groźbą kazali wyjechać z dziećmi na ziemie odzyskane, gdzie dostała jakąś marną kawalerkę.
Ludzie narzekają na ciężkie czasy, ale ja bym nie chciała być na miejscu Twojego pradziadka ani nawet mojej babci
Pozdrawiam serdecznie.

Zielonapirania pisze...

W moim sąsiedztwie jest dworek, niedawno ktoś go kupił i zaczyna odnawiać. Nie tak wielki, jak przedstawione, ale mimo to jestem podekscytowana. Bo choć zostanie w rękach prywatnych, to jednak przetrwa.

Beskidnick pisze...

Bogate te "wykopki" w archiwum, bogate... !

IWnowa pisze...

Dzień dobry, trafiłam do Ciebie od Ani O. :)
I z przyjemnością obejrzałam te wszystkie zamki, z których niestety zwiedziłam tylko zamek w Mosznie, zachwycająca perełka!
Miałam kiedyś taki pomysł, żeby zwiedzić szlak Orlich Gniazd, ale niestety nie udało mi się. Zamierzam jednak z pewnością jeszcze pozwiedzać wiele polskich zamków.
O Szlaku Niepodległości do tej pory nie słyszałam, ale dzięki Tobie wiem, że warto go zwiedzić.
Ciekawą masz historię, więc z chęcią będę bywać częściej.
Czasem miewam dłuższe przerwy w nadawaniu i odwiedzaniu. Ale do ciekawych miejsc wracam :)
Pozdrowienia serdeczne!
IW

Anonimowy pisze...

To ja pytalam-dziekuje -opowiesc smutna,historia nie dba o los jednostek,ale cieszy odbudowa dawnych ,pieknych domow .Nowi wlasciciele zamkow i dworow robia wiele by znow byly godne podziwu,rodzinny dworek tez wypieknieje i moze nawet ganek wroci,bo co to za dworek bez kolumienek,pozdrawiam Malgosia.c

Mokka pisze...

Postanowilam podgląd zrobić, bo wśród blogujących pań, Pan jedyny wolność cenił.No i pan! Również lubię pałacowe klimaty, ale też stare opuszczone chaty. Jakoś tak działają, że mogę nabrać dystansu…Stare dworki przywodzą na myśl ich mieszkańców. W mojej miejscowosci w takim pałacyku znajdowała się szkoła. Wyrzuceni przez komunistów własciciele zostali po latach zaproszeni na uroczystość nadania imienia placówce. Dziwnie było patrzeć, jak byli gościem we własnym domu...Nic dziwnego, ze po przymusowej stracie, zbudował Pan wewnętrzny pałac, którego nikt nie ruszy.
Pozdrawiam!

Kasia Dudziak pisze...

Ale tam dużo pięknych zabytków. Poza ruinami zamków uwielbiam też stare dworki i pałace. Niezwykle ciekawa historia opowiedziana. Duża wiedza. Brawo!

Pozdrowienia z Krakowa