Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

6 kwi 2020

SAMOIZOLACJA I SAMOTNE ŚWIĘTA.

    Daje nam ta epidemia popalić. Samoizolacja mnie dobija i rodzi frustrację. Coraz więcej zakazów i nakazów. Pół biedy jak się trafi jakiś rozsądny policjant, bo jak zwykły kulson i  nawiedzony idiota, to klękajcie narody.
    Z nudów zacząłem pisać nową książkę na bazie moich wpisów na Fb w czasie samoaresztowania. A jest o czym pisać.
   Szkoda, że święta robimy osobno, aby nie prowokować losu, smutne święta...
    Do parku nie można, do lasu nie można, już niedługo na cmentarz nie będzie można. To co do kurwy nędzy będzie można? Może tylko oddychać? Tylko mi dzieci i wnuków żal.
*
Dobrze, że wnuki się jakoś nie nudzą.
 







 *
NIE WIEM CO MAM ŻYCZYĆ, ABY NIKOGO NIE URAZIĆ.
ŻYCZĘ WIĘC ZDROWIA, RADOŚCI I WYTRWAŁOŚCI.

 I OBY NAM SIĘ DOBRZE DZIAŁO!

5 komentarzy:

ariadna pisze...

Dzieci to zawsze znajdą zajęcie. Zwłaszcza, jeśli można w tym celu wykorzystać pomoc rodziców ;)
Wszystkiego dobrego na święta i dużo zdrowia dla rodzinki! :)

Jael pisze...

Zaskoczyłeś mnie. Agnostyk uważający Biblię za zbiór legend, obchodzi święta. ;)

JoAnna pisze...

Święta jako święta nie dla mnie,
co innego spotkania z rodziną.

Ale faktem jest, że ta izolacja
nie jest ciekawym stanem.

Wnuki świetne, naprawdę.
Pozdrawiam Was!

Beskidnick pisze...

Ano - wiele wskazuje na to że lekarstwo jest gorsze od choroby... No chyba że rządzący wiedzą coś czego my nie wiemy.

Stokrotka pisze...

Michale - w Warszawie i na cmentarz nie można. Nie mogłam wejść na Powązki żeby Mamie znicz zapalić...