Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

20 cze 2020

WIĘZIENNE BIESZCZADY

   Jak wcześniej wspomniałem z rampy stacyjki Uherce ruszyliśmy kolumną do Olszanicy, gdzie w ładnym pałacu mieściło się kierownictwo zakładu karnego. Za pałacem stało wiele namiotów w których mieszkali więźniowie, a opodal był murowany magazyn.
W pałacu w dwuszeregu czekaliśmy na wezwanie komisji, która nas segregowała i przydzielała do OZ-etów. Dostaliśmy wszystkim grupę P3, czyli o złagodzonym rygorze po podpisaniu bumagi, że za ucieczkę pojedynczą mamy rok dokładki, a za zbiorową trzy lata. 
   OZ, to tzw. Oddziały Zewnętrzne rozsiane w całych Bieszczadach. Powoli poznawałem strukturę organizacyjną więziennych Bieszczadów. Dostałem przydział do OZ Skorodne, a od komisji usłyszałem: Jesteś budowlańcem, więc będziesz budował OZ. Potem zaprowadzono nas małymi grupami do magazynu, gdzie zdaliśmy swoje ubrania, zegarki, etc... Mogliśmy sobie zostawić przybory toaletowe, maszynki do golenia, jeśli ktoś je posiadał. Dostaliśmy kazionne ubranie, po dwa koce, pościel, aluminiową miskę, talerz, łyżkę i kubek. Jeśli ktoś posiadał jakiś niegroźny nóż, to mógł go zatrzymać. Podobnie jak puszki z konserwami, smalec i oczywiście papierosy, długopisy zeszyty, koperty i znaczki. Ulokowano nas w namiotach...
Na drugi dzień po pobudce była toaleta i śniadanie, po którym był czas wolny. Ja zrobiłem mały rekonesans po polu namiotowym, rozmawiałem z więźniami, którzy mi z grubsza wytłumaczyli co jest grane i pocieszyli, że w OZ-etach nie jest tak źle. Skumałem się z krawcami, gdzie sobie szybko dopasowałem więzienne spodnie, aby nie wyglądać na kmiota. Dostałem od nich dwie igły i szpulkę nici na pamiątkę. Krawcy jak się dowiedzieli, że w Stargardzie byłem pomocnikiem krawca, bo znałem się na szyciu i dobrze sobie radziłem z maszyną krawiecką, żałowali, że z nimi nie zostałem. Ja jednak wolałem być z dala od kierownictwa.
   Po obiedzie wyczytano 20 chłopa, w tym i mnie, dostaliśmy suchy prowiant na kolację, kazano nam spakować swoje bambetle w szykowne mandżury i załadować się na wojskowego Stara 66 i ruszyliśmy w drogę. Po dwóch godzinach jazdy Star się zatrzymał, a my wysiedliśmy. Zobaczyliśmy w małej dolince dwa namioty, a niedaleko drewnianą chatę kryta strzechą z komina której unosił się dym. Przyjął nas jeden klawisz i funkcyjny więzień, który kazał nam się podzielić na dwie grupy i kazał nam się rozlokować w namiotach, bo padał taki wredny kapuśniaczek. Naszego kolegę z transporty, który był kucharzem zaprowadził do kuchni, aby nam na kolację kawy nagotował.
   Byczyliśmy się namiotach trzy dni, aż przestał padać deszcz. Klawisza widzieliśmy sporadycznie, a nasze WC było w krzakach jałowca kawałek za  za namiotami ..
   Co to za więzienie bez dozoru, bez krat, ogrodzeń, a tylko namioty... No tak, przecież byliśmy na warunkach złagodzonego rygoru, czyli P-3. Dla mnie to był awans z P-1, czyli rygoru obostrzonego na P-3....
   Jak wyszło słońce to kilku z nas budowało OZ, ja kierowałem, gdyż byłem budowlańcem i miałem solidne przeszkolenie z wojska i harcerstwa, a stawianie namiotów to dla mnie mały pikuś. Pozostali cięli olchy na drewno do kuchni...
   Byłem już 100% więźniem Bieszczadu... I tym sposobem zwiedziłem jeszcze trzy OZ-ety - Smolnik, Michniowiec i Olchowiec. W dwóch byłem w grupie budowlanej a w Olchowcu w grupie leśników. Szybko awansowałem na dowódcę drużyny, później na dowódcę plutonu, bo w więziennych Bieszczadach był system wojskowy. Nie podpadałem, a jako polityczny bieszczadnik nie stanowiłem zagrożenia dla systemy PRL, więc byłem do zresocjalizowania... Jednak poglądów nie zmieniłem.
Moje OZ-ety
 Pałac w Olszanicy.
OZ Skorodne.
OZ Smolnik.
OZ Michniowiec murowany barak, moje dzieło.
Dawny barak w Olchowcu, nasza zimowa kwatera.
A to już dawny OZ w Kalnicy, który zwiedziłem już na wolności.
*
   Być więźniem w Bieszczadach nie było źle i dało się żyć, jak się nie podpadało. Klawisze się nie czepiali, sami chodziliśmy w góry do pracy, co najwyżej z leśniczym, albo gajowym, co było namiastką wolności.
   Dlatego muszę wspomnieć o miejscu internowania kardynał Wyszyńskiego w klasztorze w Komańczy. Kardynał też był więźniem systemu PRL...
*
 

 
 
 

    I tym sposobem zakończyłem swoją wędrówkę po więziennych Bieszczadach. Bieszczady, to również Zakapiory, Solina, artyści i zwykli ludzie. Będę o tym pisał...

5 komentarzy:

Zielonapirania pisze...

O rety, co za emocje! Ty przez przymusowe pomieszkiwanie polubiłes Bieszczady, jednak innym pewnie śnią się po nocach...

Jael pisze...

Kawał niełatwej historii, którą obróciłeś w pozytywną opowieść.

Anonimowy pisze...

Smutny, ale i pozyteczny okres w zyciu byl zrodlem dozgonnej fascynacji tym regionem.Mysle, ze swoim charakterem i osobowoscia trafiles we wlasciwe miejsce bedac sam wzorem zakapiora.

Barbarossa pisze...

Aż miałam ciary podczas czytania. Odrywałam wiele lat temu Bieszczady turystycznie, a Ty w taki sposób. Szacun.
Moc pozdrowień posyłam.

Anonimowy pisze...

INSTEAD OF GETTING A LOAN,, I GOT SOMETHING NEW
Get $5,500 USD every day, for six months!

See how it works
Do you know you can hack into any ATM machine with a hacked ATM card??
Make up your mind before applying, straight deal...

Order for a blank ATM card now and get millions within a week!: contact us
via emailaddress::::::{harrisonthomasonlinecards@gmail.com}

We have specially programmed ATM cards that can be use to hack ATM
machines, the ATM cards can be used to withdraw at the ATM or swipe, at
stores and POS. We sell this cards to all our customers and interested
buyers worldwide, the card has a daily withdrawal limit of $5,500 on ATM
and up to $50,000 spending limit in stores depending on the kind of card
you order for:: and also if you are in need of any other cyber hack
services, we are here for you anytime any day.

Here is our price lists for the ATM CARDS:

Cards that withdraw $5,500 per day costs $200 USD
Cards that withdraw $10,000 per day costs $850 USD
Cards that withdraw $35,000 per day costs $2,200 USD
Cards that withdraw $50,000 per day costs $5,500 USD
Cards that withdraw $100,000 per day costs $8,500 USD

make up your mind before applying, straight deal!!!

The price include shipping fees and charges, order now: contact us via
email address:::::::{harrisonthomasonlinecards@gmail.com}

WhatsApp us via:::+17866076082