Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

21 paź 2020

BYĆ TRZEŹWYM, TO FAJNA SPRAWA

    Jutro mija mi 37 lat jak pożegnałem się z alkoholem i mam nadzieję, że na zawsze. Nie było łatwo, gdyż musiałem zmienić wszystko w sobie, myślenie, sferę duchową. Teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie ma już tego Michała sprzet 37 lat. Michała, który błądził w mrokach swojej zapijaczonej duszy i za wszystkie niepowodzenia obwiniał innych. Żonę, rodzinę, kolegów, szefów z pracy, etc... A gdy zrozumiałem, że wszystkie niepowodzenia są z mojej winy, bo problem alkoholowy tkwi we mnie, a nie w innych, to ruszyłem do przodu. Przyjąłem zasadę, aby iść do przodu wolno, nie szarżować, zakładać sobie mniejsze zadanie, ale je wykonywać i nie odkładać na  później. Nie było to łatwe, ale było warto i skończyło się tak, ale i jakoś to będzie...
    Zmieniłem siebie, zmieniłem zawód, uczyłem się, mam wspaniałe zainteresowania i swoje pasje. Odzyskałem rodzinę, szacunek u ludzi i znajomych.... Zostałem literatem, bo zawsze miałem lekkie pióro, a w mojej duszy kołatało, aby zacząć pisać i publikować. I udało się.
    37 lat życia od odwyku, przez Klub Abstynenta który założyłem, obozy terapeutyczne, działania na rzecz trzeźwości, naukę, aby zostać zawodowym terapeutą i ciągłą pracę nad swoją duchowością. Było warto.
    Wielu ludziom pomogłem, wielu uratowałem od pijackiej śmierci, wiele rodzin posklejałem...
    Nie dorobiłem się wielkiego majątku, bo robienie kasy nigdy nie było moim sposobem na życie. Jednak nigdy też mi nie brakowało pieniędzy do spokojnego życia na średnim, ale bezpiecznym poziomie...
   Ale było warto i nigdy bym swojego życia nie zamienił na dawne.
*













    
    Te 37 lat, to połowa mojego życia. Przepiłem 17 lat z różnym przerwami. A dzisiaj jest nowy, kolejny dzień całej reszty mojego życia.

6 komentarzy:

Beskidnick pisze...

Ano - nielekko, ale tym większa duma z siebie.

Jael pisze...

Doświadczenie nadaje autorytetu, kiedy trzeba innych uczyć, że można żyć inaczej. Brawo.

Anonimowy pisze...

Slowa podziwu za tak wytrwala i trudna praca nad soba. I gratulacje dla pani Reni ze to wytrzymala. Znam taka osobe, ktora nigdy nie szukala winy u siebie, zawsze inni byli winni, ale to nie pomaga w zyciu. Serdecznie pozdrawiam Malgosia.

Alenka pisze...

Michalku drogi, wiele bieszczadzkich nocy na ten temat przegadalismy. Pytalam, a Ty odpowiadales i opowiadales. A ja wciaz pytalam, bo nielatwo zrozumiec, co czules przez te lata walki ze soba, kiedy powstawales z dna. "Uslyszalem pukanie od spodu" - jestem szczesliwa wlascicielka Twojej ksiazki, ktora mi ofiarowales z piekna dedykacja. Ksiazke te dedykowales swojej Mateczce. Napisales: "Mojej zmarlej mamie, ktora nigdy nie przestala mnie kochac i nie odwrocila sie ode mnie gdy bladzilem w mrokach mojej duszy. Tej, ktora modlac sie, wierzyla, ze dozyje chwili gdy ja wytrzezwieje - prace te poswiecam".
Rozmawialam tez z Renia, ktora opowiadala mi o Twojej drodze do trzezwosci i o tym, co w tym czasie przezywala. Czapki z glow przed Wami obojgiem.
Jeszcze jeden cytat z Twojej ksiazki Michalku: "Czy mi sie udalo wytrzezwiec? Na to pytanie juz nie odpowiem. Odpowie na nie osoba, ktora bedzie mi towarzyszyc w ostatniej drodze przez Styks, ktorym wraz z Charonem przeplyne na drugi brzeg. Moze ona powie kilka milych slow nad moim grobem, bo o to staram sie nadal, by ktos uczciwie podsumowal moje pasywa i aktywa. Na aktywa pracujemy cale swoje zycie. Na pasywa wystarczy, jak sie zboczy z prostej drogi, albo spotka sie zlego czlowieka, z ktorym zaczniemy dalsza podroz ... Zycie jest wlasciwie podroza: od zrodel az do morza. Podroza nieraz pod prad, ale ze swiadomoscia, ze pod prad plyna wartosciowe jednostki, a z pradem jedynie "smiecie". A ja do tych ostatnich juz sie nie zaliczam. Opuscilem wysypisko, swoj dawny smieciowy kontener. Ponad dwadziescia cztery lata temu ... "

Jaśmin pisze...

To dobrze, że przyznałeś sam przed sobą, że masz problem. Nie jeden, jak sam mówisz nie widzi problemu w sobie tylko w innych. Że to inni są winni, że on pije. Ty Michale miałeś silne postanowienie " przestać pić ". Życzę ci Michale kolejnych lat bez alkoholu.
Serdecznie pozdrawiam.

Barbarossa pisze...

BRAWO TY!
Wybrałeś dobrą drogę, a na pewno nie było łatwo.
Życzę Ci kolejnych lat w trzeźwości.