Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

16 lut 2021

MOJA RODZINA.

     Wzięło mnie na wspomnienia o mojej rodzinie. Ma ona ciekawą historię, którą opisałem w swojej książce i w wspomnieniach opublikowanych w pewnym kwartalniku historycznym w Poznaniu.

    Wolę opublikować parę zdjęć i je z grubsza opisać.

Zdjęcie z Grabówca. Z tą zabójczą kokardą to moja mama, nad nią dziadek Michał, obok mamy moja babcia Barbara i wujek Maryś. Mój pradziadek Andrzej siedzi drugi od prawej.
Od prawej siedzi moja mama, dalej dziadek Michał, babcia Barbara, brat dziadka Józef z Hamburga, Stoją od prawej wujek Maryś, ciocie - Ola,  Kazia i Krysia.
Babcia Aleksandra mama ojca.
                                                   Dziadek Ignacy z Warszawy, 
       Ślub moich rodziców w Niemczech po wyzwoleniu przez Amerkanów.
Śub cioci Kazi i wujka Janka w Niemczech. Po pawej obok moja babcia, po lewej moja mama, wyżej od lewej mój ojciec, ciocia Ola, ciocia Krysia i wujek Maryś.
Moi rodzice i ja w Lesznie.
Metryka ślubu rodziców w Niemczech. W polskiej misji wojskowej.
Moja metryka urodzenia.

   Żeby było śmieszniej, to mój ojciec brał ślub w garniturze wujka, a mama uszyła sukienkę ślubną z jedwabnego spadochronu. Natomiast ciocia brała ślub w sukni mamy, wyjek w swoim garniturze, a ojciec był w drugim garniturze wujka. Wujek jako więzień KL Buchenwald po wyzwoleniu był pielegnowany w szpitalu, a na wyjście otrzymał trzy garnitury szyte na miarę. Czarny, szary jesienny i jasny letni. I tak się wymieniali.

6 komentarzy:

OdnowionaJa pisze...

Haha Informacja końcowa mnie nieźle rozbawiła, lubię takie coś czytać. W ogóle to lubię oglądać stare fotografie, czuć klimat tych zdjęć. Fajnie zobaczyć Twoją rodzinę. :) Miłej środy. :)

Stokrotka pisze...

Dobrze Michale że masz te zdjęcia i możesz sobie wspominać i oglądać i pisać :-))

JoAnna pisze...

Każda rodzina ma ciekawą historię,
ty masz fuksa, że masz tak dużo zdjęć,
nie każdy tyle posiada.
Bezcenne pamiątki.

Piękne pismo na Twojej metryce, kiedyś
ludzie wiedzieli, co to jest kaligrafia.

23 lata i jeden dzień, tyle jesteś ode mnie starszy. :))

Pozdrawiam serdecznie!

Jula pisze...

Tak, to były czasy. Łezka się kręci.
Ja też mam stary album ze zdjęciami historycznymi. Przekaże je bratankowi , bo zainteresowany jest historia rodziny. Muszę tylko mu podpisywać , kto jest kto. .
Taki sam wózek miałam i mój brat. Ja po nim. No ja urodzona w kolejnym dziesięcioleciu. Ale to były jeszcze te biedne czasy powojenne ale jakże radosne dla ludzi ,że przeżyli, że żyją.
Piękne , niezapomniane wspomnienia. Ech łezka .. Ja najstarsza zostałam w mojej rodzinie , to znaczy są jeszcze do dwie siostry mamy , staruszki ale one to już początek innych rodzin.. I tak w kolejnych pokoleniach gdzieś coś zanika w miesce mowego ..

Anonimowy pisze...

Cenne i piekne pamiatki. Charakter pokazujesz juz wozeczku. I podpis, ze wujek wyszedl z obozu i po leczeniu dostal 3 garnitury brzmi jak zwykla informacja a tyle cierpien kryje. Wspaniala rodzinka, pozdrawiam Malgosia.

Alenka pisze...

Nie ma nic wazniejszego od najblizszych, od rodziny. Jestes Michalku bardzo podobny do dziadka Ignacego. Piekne wspomnienia; teraz jest czas na wspominanie, ja tez wyciagam fotografie z tamtych lat. Cieplutko na sercu :)