Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

13 mar 2021

TAKI MÓJ MISZ MASZ

    Nie ma wędrówek z powodu pandemii, pozostają tylko wspomnienia i to rodem z PRL.

    Nie powiem, wspomnienia fajne, ale ustrój był fatalny. Dobrze, że się skończył, ale martwi mnie, że mamy nowy PRL, tzw. "dobrą zmianę", który ma to do siebie, że za nasze dobro, kijem od Ziobro. Ale powspominać warto.

Na szczęście PRL się skończył, a wraz z nim nowe marzenia.
A może wstąpić do franciszkanów i olać to wszystko.

2 komentarze:

JoAnna pisze...

Dla mnie PRL to pochody
i akademie na cześć,
na których musiałam recytować
i taka szarość wokół.

Ale biżuteria boska: Warmet, Orno, Rytosztuka
te spółdzielnie tworzyły małe dzieła sztuki.
Ale wspominać zawsze warto.

Anonimowy pisze...

A ja pamietam jak mama wyszywala rozne wzory ns szarych ubrankach by dzieci byly ubrane kolorowo. To byla ksiezycowa gospodarka, ale jak latwo mozna bylo uszczesliwic czlowieka, gdy za Gierka mozna bylo kupic dzieciom soczki i banany. A teraz wszystko dostepne, ale wielu nie dtac, smutno. Malgosia.