Po wojnie zaczynaliśmy od zera i to każdy z mojej rodziny. Ale nadszedł taki czas, że dostałem coś na dobry początek.
Zaczynałem wtedy robić zdjęcia i zainteresowałem się numizmatyką. Szkoda, że część zbioru moich monet przepadła. Ponoć je brat wziął, gdy byłem w niewoli u indian, czyli w Bieszczadach. Później jakoś o tym zapomniałem, bo były inne ważniejsze sprawy.
Teraz mam inne zbiory, ale wiele banknotów mi przepadło, chodzi o te przedwojenne. Bilon również. A co mi tak, było, minęło. To se ne vrati.
Zaczynam więc od tych z czasów okupacji. Aparat też z okupacji, bo kupiony przez rodziców na robotach przymusowych w Niemczech za 10 marek.
Mam też jedną akcję.
Mój pierwszy aparat.
To będzie piersza część spadku, a druga niedługo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz