Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

22 lip 2019

LUBIECHOWA I...

    Lubiechowa to malownicza, długa wieś położona w Górach Kaczawskich, ciągnąca się  w dolinie potoku Młynka.  Znana jest poszukiwaczom agatów, melafirów i migdałowców.  Natomiast dla miłośników sztuki i architektury, jest znana z romańskiego kościółka  ze średniowiecznymi malowidłami. 
   Kościółek powstał w latach 1260 - 1270. Został rozbudowany o prezbiterium w XIV wieku, w XIX przebudowany. Uwagę zwraca polichromowany ołtarz z 1613 roku, kamienna chrzcielnica z 1594, obrazy olejne z XVII wieku i kamienne płyty nagrobne, tak wewnątrz jak i na zewnątrz świątyni. Kościół jest otoczony kamiennym murem z  bramą o ostrołukowym prześwicie.
*
















   W Lubiechowej jest też piękny pałac z XVIII wieku, który był rezydencją właściciela wsi Kaspara von Ziedlitza. Był też we  władaniu przez cztery lata przez Adama Czartoryskiego.
   Po wojnie przeszedł we władanie PKP jako ośrodek wczasowo-kolonijny.  W 1962 został gruntownie przebudowany, a wcześniej rozkradziony i zdewastowany. Opuszczony przez PKP przez 20 lat niszczał i był kolejny raz rozkradany. Przed całkowitą ruiną ocalił go nowy właściciel, który zaczął go remontować. Pałac zaczął odzyskiwać dawny blask. Niestety, nie mogliśmy wejść do środka...


Tablica pamiątkowa na cześć pomordowanych kolejarzy.

   Ostatnim etapem naszej wędrówki była wieś Sędziszowa, która łączy się ze Świerzawą. Zrobiliśmy godzinny popas w miłej restauracji w dawnym młynie, wśród dawnych maszyn, które robiły wrażenie.
    W powrotnej drodze podziwialiśmy kamienne Organy Wielisławskie na górze Wielisławka. Jak wieść gminna niesie, wewnątrz wielisławki w wykutych tunelach znajduje się skarb, tzw. wrocławskie złoto, wywiezione przed kapitulacją Festung Breslau.






Restauracja. Wnuczka Emilka skacze na banjo na podwórzu restauracji.
Masyw skalny zwny Organami Wielisławskimi.
*

9 komentarzy:

Jael pisze...

Atrakcyjne miejsce.
Te freski – bajka. Pałac też niczego sobie.
Szkoda, że skarbu już nie ma w tej skale na górze Wielisławka. Można by wtedy zaznać dodatkowej przygody.

Anonimowy pisze...

Czy wiesz,reporteterze,ze stales sie powaznym argumennntem kiedy Stokrotka nas przekonywala,ze Mazowsze jest wyjatkowa. kraina? Takich perelek jakie nam prezentujesz nie ma gdzie indziej na swiecie,klaniam sie Malgosia.

Alenka pisze...

Michalku, powtorze za Malgosia, ze w Polsce mozna znalezc wiele takich perelek, jakie nam przedstawiasz. I dobrze, ze mamy Ciebie, Wedrowca niezmordowanego, dzieki ktoremu siedzimy sobie wygodnie w domowych pieleszach i zwiedzamy nasz piekny kraj. A tak po mojemu, czy Ty, tylko patrzec, nie zostaniesz koscielnym? :)))
Pozdrawiam zakapiorsko ;)

Sikorkowe Pasje pisze...

Bardzo urokliwe miejsce.
Kościółek przypomina mi troszkę nasze parafialne sanktuarium.

Dziękujemy za miłą wycieczkę.

Beskidnick pisze...

Wyjątkowo ciekawy ten kościół, tak strzelistej formy (prawie jak gotyk) nie widziałem w innych budowlach romańskich. Serce i dusza rwą się by jechać tam dziś i zobaczyć na własne oczy

Lotka pisze...

Pokazujesz nam perełki, których nie poznalibysmy, gdyby nie Twoje zamiłowanie do wędrówek.
Remont naszej Promenady i budowa Promenady Zdrowia, potrwa do przyszłego roku. Jeżeli wybierzesz się do Świnoujścia, to jest tu sporo ciekawych miejsc. Pozdrawiam serdecznie.

Vojtek pisze...

Tak w Chorwacji ważniejsze są Kuny niż sama widoczki :) Ale można płacić w sklepach za pomocą polskiej karty bankomatowej.

Ja nie jestem Nikoniarzem ale Soniarzem. Choć przez trzy miesiące miałem małego Nikona. Mało my w Warszawie wiemy o zwyczajach, tradycjach w mniejszych miastach. Nawet nie mało ale prawie w ogóle. Na moim dawnym podwórku najdłużej jak na razie żył ojciec mojego kolegi. Żył 103 lata! A mój Wujek brat mojej Mamy ma teraz 91 lat, jest Powstańcem. Rusza się sam! Jeśli zaś chodzi o Kresowiaków to rodzina mojego Ojca pochodziła z Kresów Wschodnich. Okolice Pińska. Jak coś piszesz to automatyczni przypominają się moje sprawy, historie, poruszone u Ciebie. Pozdrawiam Ciebie z mojej Małej Ojczyzny Starego Żoliborza.
Vojtek

AL OB pisze...

Cóż dodać? To wyśmienite miejsce ,jeden z obiektów tak potraktowany i przez czas i ..czasy .Nowy właściciel ma teraz rezydencję ,szkoda,ze wyremontował tylko dla siebie :(

Barbarossa pisze...

Zapisuję na listę. Bardzo ciekawe miejsce.
Dziękuję za ciekawą relację, a Wnusia - urocza.:)
Pozdrawiam Cię serdeczne.