Jest to mój blog, który jest kontynuacją starego blogu "Wędrowiec, czyli Bies(z)Czady". Publikuję w nim swoje wędrówki z aparatem po zamkach, kościółkach, pałacach i innych ciekawych miejscach, jakich w Polsce, i nie tylko, nie brakuje.

20 sie 2020

GŁOGÓW - FORTY I BLOCKHAUSY

   Mój znajomy bloger Maciej powinien zrozumieć, że nasz Dolny Śląsk stał się naszą nową ojczyzną po wojnie. Wszyscy, których los rzucił na te ziemie z różnych powodów byliśmy obcy. Przez wiele lat zapuszczaliśmy tu korzenie, pamiętając skąd pochodzimy. Dlatego kochamy nasz nowy heimat, na którym rodziły się nasze dzieci, wnuki i prawnuki. Nic więc dziwnego, że bronimy swojego dziedzictwa przed głupotą rządzących, dla których Dolny Śląsk jest poniemiecki i można go niszczyć. Jeśli coś mnie wkurza to krytykuję, co nie oznacza, że robię politykę, ale walczę i przejawami idiotyzmów rządzących. Ot i cała filozofia.
   Mój Głogów, w którym mieszkam od 1951 roku był zniszczony w 95% i powoli dźwigał się z ruin po trosze i z moim udziałem. Kocham swoje miasto, jak wielu moich kolegów i znajomych i staramy się ocalić to, co po wojnie zostało, te zabytki militarne, które przetrwały od czasi likwidacji Twierdzy Głogów na początku XX wieku. Skoro jesteśmy spadkobiercami, to musimy o niego dbać, aby pozostawić go w lepszym stanie naszym potomkom, bo jesteśmy teraz spadkodawcami i kustoszami naszych zabytków. Dlatego tak wiele jest u nas stowarzyszeń, które przywracają do dawnego blasku to, co było zapomniane i zasypane. Bowiem to co zostało wysadzone,  przepadło bezpowrotnie. Dlatego Macieju nie czepiaj się o coś, czego nie rozumiesz i nigdy nie poczujesz. Nie poczujesz, bo nigdy nie byłeś obcy na nowych ziemiach.
     Zaprezentuję parę fotek z takich miejsc. Niestety, jeden z fortów został całkowicie zlikwidowany, a na jego miejscu jest nowa droga, nowe budynki, hotel, stacja benzynowa, etc... Po drugim forcie została sterta gruzów i część mokrej fosy i tak już pozostanie. Ale co się daje uratować, to nasze.
*
Zniszczony blockhaus dawniej i obecnie.
Kolejny blockhaus dawniej i obecnie.
Kolejny blockhaus, który wykorzstano na cerkwię.
 Fort Gwiazda, zadbany i zabezpieczony.
Fort Luneta. W prywatnych rękach jest atrakcją dla zwiedzających i miejscem na imprezy przy grillu i rożnie.
Wieża artyleryjska czeka na odnowienie.
 Wysadzony po wojnie Fort Oberredute. I tak pewnie pozostanie.
Mury dawnego blockhausu, odkopane, zarchiwizowane, obfotografowane i ponownie zasypane. Musiano poszerzyć drogę i zbudować przystanek autobusowy. (cdn).

6 komentarzy:

JoAnna pisze...

Bardzo, bardzo dawno nie byłam w Twoim Głogowie, Michale.
Ciągle tylko morze i morze i może to czas, żeby zmienić kierunek wyjazdów?

Pozdrawiam!

Jael pisze...

Mała ojczyzna "mała własna Ameryka". Swoje centrum istnienia. Możesz być dumny, mieszkać w pięknym rejonie.

Anonimowy pisze...

Najważniejsza jest mała ojczyzna. Trzeba znac jej dzieje, chronic pamiątki przeszłości, pokazywac ich piekno co tak doskonale robisz. Nie ma powrotu do dawnych granic, chociaż pamiętam niepokój rodzicow po k-onflikcie kubanskim-koniecznie chcieli bym wrocila do domu. Wtedy jeszcze było duzo niepewnosci wśród starszego pokolenia, mlodzi czuli się pewnie. Trzeba znać historie, a nie tworzyć ja na nowo dla aktualnych potrzeb. Malgosia

Jaśmin pisze...

Najważniejsza jest ta mała ojczyzna.
Trzeba o niej pamiętać, zachować dla przyszłych pokoleń.
A przede wszystkim mówić o tej swojej małej ojczyźnie.
A ty Michale pięknie o niej opowiadasz, że chce się o niej słuchać.
Pozdrawiam:)*

Barbarossa pisze...

Piękne są te wpisy o Głogowie.:)

Beskidnick pisze...

ojojoj - poszwendało by się tam!