Bieszczady, to nie tylko góry, połoniny, lasy i nieokiełznana przyroda. Bieszczady to też piękne cerkiewki z drewna, które jeszcze przetrwały dla potomnych.
Gdy zaczęto odkrywać te wspaniałe góry, znaleźli się cwaniacy, którzy penetrowali liczne cerkiewki, ogołacając je z starych ikon, na które tworzyła się moda na Zachodzie. Nim się zorientowano, to wiele unikatowych ikon przepadło bezpowrotnie. Podobnie było z cerkwiami, które niszczały i popadały w ruinę. Państwo wychodziło z założenia, że w ten sposób usunie ślady religii prawosławnej i grekokatolickiej z tych terenów, a tym samym pamięć dawnych mieszkańców - Ukrainców, Bojków, czy Łemków w zachodniej części Bieszczadu.
Przez następne lata też nie było lepiej. Przetrwały jedynie te, które przemieniono na kościółki katolickie, albo nieliczne, gdzie byli jeszcze ich dawni użytkownicy. Część cerkiewek przeniesiono do skansenu w Sanoku, gdzie można je podziwiać.
Na moich oczach niszczały cerkiewie na Paniszczewie, Skorodnym, Chrewcie i w Lutowiskach, którą rozebrano, a z drewna zbudowano kościółek w Dwerniku. Gdy po latach wróciłem w znajome strony, to tych cerkiewek już nie było. A szkoda.
Kocham Bieszczady, podziwiam dawne cerkwie, których widok wywołuje w mojej duszy wspanaiałe uczucie duchowe. Boleję, że tak niewiele pozostało drewnianych chyż (chałup) bojkowskich i łemkowskich. Radośniej mi się robi na widok przydrożnych krzyży, kapliczek, figurek, które przenoszą mnie w dawny, zapomniany świat Bieszczadu i ludzi, którzy tu żyli za pan brat z naturą.
*
Kapliczka przydrożna w drodze do cerkwi w Uluczu.
*
Unikatowa cerkiew w Uluczu.
*
Tylny widok cerkwi w Uluczu.
*
*
*
*
*
*
Dzwonnica.
*
Bojkowska chyża.
*
*
*
*
Łemkowska chyża.
*
*
*
*
*
Mógłbym wiele pisać o pięknych cerkwiach bieszczadzkich drewnianych i murowanych. Dobrze, że część z nich przetrwała dla turystów i takich zakochanych w Bieszczadach nawiedzeńców jak Alenka i ja. Bo dla mnie Bieszczady są wartością samą w sobie ze swoją przyrodą, dobrymi ludźmi, starymi chatami, cerkwiami, kościółkami, synagogami, które jeszcze przetwały. Bieszczady, to też świat Zakapiorów, którzy są artystami samymi w sobie. Szkoda tylko, że tak niewielu ich pozostało, bo wiekszość przeniosła się już na niebieskie połoniny. Dobrze, że wielu z nich znałem osobiście, a z tymi którzy pozostali jestem zaprzyjaźniony.
8 komentarzy:
To prawda są przepiękne. Serdecznie pozdrawiam.
usiąść w pobliżu na kamieniu, zamknąć oczy i poczuć całe piękno jakie jeszcze zostało.Szkoda że takie WSPANIAŁOŚĆI nie potrafią mówić .......
p.s. Brunecie dawno temu poznałeś mnie z Lucynką - właśnie została mgr. resocjalizacji . Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu
ładne... jak widzę takie zdjęcia, to wyglądają zachęcająco żeby tam wejść do środka. pozdrawiam
Zdjęcia jak zawsze są przepiękne ,życzę dalszych podróży i pozdrawiam . kazia
Ale mnie zamurowało .Bo nie myślałam ,że takie cuda jeszcze istnieją w Polsce...Piękne ..Samo drewno ,niebezpieczne ,bo może komuś głupota do głowy przyjść by to podpalić ...Pozdrawiam
Witaj Michale, opowieści o Bieszczadach, zdjęć nigdy nie jest i nie będzie za wiele. Zaraz zerknę do wikipedii żeby więcej dowiedzieć się o chatach Bojków i Łemków.
Pozdrawiam,
Vehuan
Poszukaj.bloog.pl
Michałku, cudne te cerkiewki. Patrząc na zdjęcia mam wrażenie, że czas zatrzymał się w miejscu. Pozdrawiam ciemną nocą.
Często nie potrafimy zachować dla potomnych swojego własnego dziedzictwa narodowego i kulturowego, a co dopiero tu mówić o poszanowaniu kultury innych narodów. Wartość historyczna i urok tych cerkiewek i chyży jest tak wielka, że w końcu przebiła się ona przez ślepotę i głupotę naszych polityków i ich piesków - urzędasów i łaskawie znaleźli oni jakieś środki zaradcze by uratować to, co pozostało.
A byłem kiedyś na mszy takiej prawosławnej: Jezu! Jak oni śpiewają! Coś cudownego!
Prześlij komentarz