To już mój drugi dzień konfrontacji, aczkolwiek Bogiem, a prawdą trwają już trzy dni. Nie można mieć wszystkiego, tak, że w pierwszym dniu nie uczestniczyłem z braku czasu. Jednak najważniejszych imprez sobie nie odpuściłem, łącząc nawał obowiązków z przyjemnością. Albowim konfrontacje, to dla mnie strawa duchowa i ładowanie akumulatorów na kolejne dni mojego życia.
W tym dniu odbyły się dwa ciekawe spotkania: z prof. Stefanem Chwinem znanym pisarzem i znawcą literatury, oraz ze znanym publicystą i felietonistą - Danielem Passentem. Ujęli mnie swoją skronmością i językową swadą, bez literackiego zadęcia i tego pospolitego pieprzenia w bambus, jakim ulegają niektórzy młodsi adepci pióra. Bo ci dwaj starsi panowie znają swoją wartość i nie muszą się puszyć. Ot co!
*
Profesor i pisarz Stefan Chwin szykuje się do spotkania.
*
Prezes GSL - Krzysiu Jeleń wita gościa i zaczyna wspaniałą rozmowę z poczytnym pisarzem.
*
*
Nie mogło zabraknąć dedykacji pisarza w jego książkach, które można było kupić z ogromną promocją i opuście cenowym.
*
A to już luźna rozmowa literata z sympatyczną Izabelą Owczarek, dyrektorką MBP w Głogowie.
*
Nie oparłem się pokusie zrobienia sobie zdjęcia z miłym gościem.
*
Wykorzystałem moment i na dobry początek zrobiłem sobie zdjęcie z Danielem Passentem przed samym spotkaniem.
*
*
A to już spotkanie z znanym literatem. Piotr Mosoń zaczyna "maglować" pana Daniela.
*
Pan Daniel odpowiadał na pytania ze swadą i poczuciem humoru. Trochę się krygował, ale odpowiadał szczerze.
Bardzo mnie pan Daniel ujął swoją reakcją na widok prof. Chwina. Na chwilę przerwał swoje opowiadanie, powstał z fotela i podszedł się przywitać z panem Chwinem, którego rozpoznał wśród konfrontacyjnej braci. Oczywiście po spotkaniu podpisywał swoje książki.
*
Bardzo się ucieszyłem ze spotkania z Renią Grześkowiak, poetką z Konina i nie oparłem się pokusie uwiecznić to na zdjęciach. Z Renią znamy się od lat, bo jest ona z blogowej braci i mam ją w ulubionych. Jeśli jej wierzyć, to moje książki i wpisy o Bieszczadach inspirują ją do pisania wierszy o nich właśnie.
Fajnie mieć taką odskocznię od codziennej szarzyzny życia. Fajnie mieć takie swoje Idaho, gdzie można sie schronić od tuskowatych, kaczorowatych, ziobrowatych, czy palikotowatych, że o rydzykowatych nie wspomnę. Fajnie mieć taki mały Eden, a są nim niewątpliwie konfrontacje literackie i ciekawe spotkania z ciekawymi ludźmi.
8 komentarzy:
Wspaniałe są takie spotkania z literaturą. Zazdroszczę Ci ich. Tylu zasłużonych ludzi można spotkać. Tyle ciekawych rzeczy się dowiedzieć.
Fotki wspaniałe... nawet te, które ktoś inny robił. ;) Prezentujesz się na nich wesoło i radośnie.
A co do polityki, to muszę powiedzieć, że to tylko Polacy aż tak bardzo żyją nią na co dzień. Ma to swoje dobre i złe strony... Ale ja myślę, że tych złych jest jednak więcej. Szkoda zdrowia!
Pozdrawiam niedzielnie oraz zapraszam na relaks na łono nadgardańskiej przyrody. Halszka
Fajna sprawa takie spotkania;)
Jeszcze na starym blogu doczytałam się, Michale, że, jak piszesz znowu "zdziadziałeś"!!!!. Gratuluję wnusi, śliczna dziewczynka, niech się je darzy!!!
Michale, zamierzam założyć nowy blog bo do dotychczasowego nie mogę się dostać, tak więc nie ma po co do mnie zaglądać.
Vehuan
Poszukaj.bloog.pl
Michalku, zazdroszcze Ci tych fantastycznych spotkan, kontaktow z Niezwyklymi, tej pasji poznawania ludzi i umiejetnosci zaszczepiania innym swoich zainteresowan. Wciaz przytula sie do Ciebie ktos i to jest wlasnie mistrzostwo swiata Najlepszego Dziadka na Swiecie ;))
A teraz ... czy kolejne pokolenia przejma paleczke? Ha! :))
Pozdrawiam zakapiorsko,
juz nieco wypoczeta
i zrelaksowana ;)
Michalku, pozdrowilam wszystkich od Ciebie; Bieszczady maja radosc :))
Amerykanie, Terenia, Bronek, a takze Czesio i cala swita - wszyscy sla Ci zakapiorskie serdecznosci, wspominaja Cie rownie serdecznie. Wypilismy za Twoje zdrowko zielonego kielonka, jak na Zielone Bieszczadzkie Anioly przystalo.
Pozdrawiamy wszyscy, jak
tu jestesmy i siedzimy
przy stoliku ... :)))
Wspaniały blog Pan prowadzi ;)
Serdecznie gratulujemy :)
Co do bieszczad (Bieszczadu) to już sama nazwa i jej pochodzenie jest ciekawe, rodem z Kultury Przeworskiej, a dawniej zamienne było i dla BN i dla Bieszczadów.. Co do zamków - zawsze będę wspominał miło Zamek Sanocki i "Panią Marysię" która jest jego dobrym duchem. Byłem bowiem tam na tegorocznych wykopaliskach..
Wspaniała praca, życzymy dalszych sukcesów ;)
U nas kiedyś na podwórku była taka wyliczanka: "edał, pedał gacie sprzedał, kupił nowe , stylonowe"
\Tylko myśmy mieli na myśli pedały rowerowe.
Kto z kim śpi to ja zawsze uważałem za sprawy intymne, prywatne. Teraz wszystko się wynosi dla publiki.
Nie bardzo to mi odpowiada. Na przystankach tramwajowych były u nas fotki znanych osób z synami. I ojciec mówił: "mój syn jest gejem" i TO BYŁO ZA NASZE WARSZAWSKIE PIENIĄDZE A NIE ZA PIENIĄDZE TEGO OJCA.
I JA SIĘ DOMAGAM, ŻEBY ZA PIENIĄDZE MIASTA WARSZAWY NAPISAĆ NA PRZYSTANKACH "Mój syn nie jest gejem"
Zrezygnowano z tego szybko.
Daniel Passent mieszka na Żoliborzu. Niedalkeo Placu Wilsona. Spotkałem Go nie dawno na ulicy. Pisywał kiedyś felietony na ostatniej stronie POLITYKI.
W sobotę na rybki ruszam :)
I tam naładuję akumulatory :)
Vojtek
Blog,piękny,interesujący prawdę mówiąc trochę lepszy od poprzedniego chociaż na ten stary też zaglądam.Pozdrawiam gorąco .KAZIA [PRZEMKÓW]
Prześlij komentarz