Świętuję 1 Maja, 2 Maja i 3 Maja. Taki już jestem patriota. Gdy sobie pomyślę, że za komuny był tylko 1 Maja, czyli Święto klasy robotniczo-chłopskiej, to robi mi się smutno, że władza PRL była taka oszczędna. Piwa i kiełbasy z samochodu jednak nam nie żałowała. Był też staropolski bigosik z kuchni polowej...
Mam też w planie uczestnictwo w imieninach ulicy 10 Maja z imprezy której mam zrobić zdjęcia i reportaż do książki wspomnieniowej o naszym Kwadracie, w tworzeniu której mam czynny udział.
Nie zabraknie wycieczki z TZG po Dolnym Śląsku...
*
No to niech mi się w maju dobrze układa i oby tak dalej.
4 komentarze:
Musisz przyznac Michalku,ze te kielbaski i bigos umilaly przymusowy udzial w pochodzie ,pozdrawiam Malgosis
Twórczo sobie poczynasz. Oby tak dalej!
Pozdrawiam serdecznie.
W takim razie miłego świętowania!
Pierwszego maja to zawsze chodziłem z kumplem na wódkę, bo to jego urodziny. Flagę wywieszam dopiero w nocy z pierwszego na drugi. Za to na plecaku flagę noszę stale.
Prześlij komentarz