Po wielu latach od opuszczenia więziennych Bieszczadów powróciłem do nich z żoną Renią i córką Anią. Zwiedzaliśmy miejsca, które zapamiętałem, szlaki po których wędrowałem z siekierą i inne ciekawe miejsca. Spotkałem wielu znajomych leśników i odnowiłem dawne znajomości. Mieszkaliśmy w stanicy w Czarnej u sympatycznego pana Andrzeja...
Po roku pojechałem ponownie z córką Eweliną i synem Piotrkiem, ale tym razem zamieszkaliśmy pod namiotami w stanicy Andrzeja w Polanie.
Wiele szlaków przeszliśmy, wiele miejsc odwiedziłem...
Nie odpuściliśmy sobie Galerii Wolnych Artystów Bieszczdzkich w Czarnej....
Najpewniej dobre duszki Czady, rzuciły na mnie sympatyczny urok i często wracałem w Bieszczady.
Po pewnym czasie wracaliśmy często w Bieszczady...
5 komentarzy:
Stare zdjęcia mają urok. Fantastyczna wyprawa.
Przemily powrot do starych czasów....
Dobrze jest mieć wiele wspomnień...
Piekne, nastrojowe i pelne dobrych uczuc wspomnienis, pizdrawiam Malgosia
Warto wracać do starych zdjęć i do wspomnień.
Pozdrawiam:)*
Prześlij komentarz